W pierwszej połowie 2018 roku Dominika Cibulkova miała problemy zdrowotne, ale w jego dalszej fazie radziła sobie bardzo dobrze. - Gdyby nie kontuzje, które uniemożliwiły mi grę przez trzy miesiące, byłabym bardziej szczęśliwa. Jednak w drugiej części sezonu zaczęłam od nowa, od Wimbledonu i to trwało do końca. Dlatego nie mogę się doczekać rozpoczęcia następnego sezonu - powiedziała Słowaczka.
Cibulkova w tym roku zanotowała finały w Budapeszcie i Strasburgu. Poczynając od lipca osiągnęła ćwierćfinały Wimbledonu oraz w Wuhanie i Pekinie. Dzięki tym rezultatom wróciła do Top 30 rankingu.
Słowaczka wciąż marzy o wielkoszlemowym triumfie. W 2014 roku w Australian Open doszła do meczu o tytuł i przegrała z Na Li. - Kiedyś byłam w finale i chcę zrobić wszystko, aby ponownie podjąć się realizacji tego celu - stwierdziła była czwarta rakieta globu. Największy triumf odniosła w 2016 roku, gdy wygrała Mistrzostwa WTA w Singapurze.
Cibulkova zdaje sobie sprawę, że coraz bliżej jej do zakończenia kariery. - Oczywiście, z biegiem czasu coraz częściej pojawiają się takie myśli w głowie. Jednak nie lubię wyznaczać sobie jakichkolwiek terminów. Nie chcę przez to powiedzieć, że będę grała rok albo dwa. Wszystko będzie zależało od tego, jak w danej chwili będę się czuła - powiedziała Słowaczka.
ZOBACZ WIDEO Dziwna mania w polskich skokach. "Dla mnie to niezrozumiałe"
Przed zakończeniem kariery chciałaby pokusić się o spektakularny triumf. - Trofeum każdego wielkiego turnieju, którego jeszcze nie wygrałam, byłoby dla mnie wielką przyjemnością. Zwycięstwo w wielkoszlemowej imprezie mogłoby być świetną premią. Jednak nawet powrót do czołowej dziesiątki rankingu sprawiłby mi radość - mówiła Cibulkova.
Słowaczka w swoim dorobku ma osiem singlowych tytułów w głównym cyklu. Cztery z nich zdobyła w 2016 roku. Oprócz Mistrzostw WTA wygrała wówczas turnieje w Katowicach, Eastbourne i Linzu. Cibulkova doszła co najmniej do ćwierćfinału w każdej z czterech wielkoszlemowych imprez.
Ech,coraz wiecej bedzie odchodzic..........