Choć Marin Cilić od kilku lat znajduje się w ścisłej światowej czołówce, pod względem sukcesów, renomy i popularności pozostaje w daleko w tyle za Rogerem Federerem, Novakiem Djokoviciem i Rafaelem Nadalem. Chorwat chce jednak zmienić ten stan rzeczy. I to jak najszybciej.
- Nie boję się nikogo. Federer, Djoković i Nadal są wspaniali, ale między nami jest niewielka różnica - powiedział Chorwat podczas spotkania z mediami zorganizowanego przez jednego z jego sponsorów, firmę Capri Watch.
Cilić, który miniony sezon zakończył na siódmym miejscu w rankingu ATP oraz wraz z kolegami z reprezentacji narodowej zdobył Puchar Davisa, uważa, że stać go na zdetronizowanie tenisistów z tzw. "wielkiej trójki". - Marzę o tym i wierzę w to. Dlaczego miałbym tego nie zrobić? Jestem na to gotowy. Mam 30 lat i jestem u szczytu formy, ale jednocześnie wciąż mogę się rozwijać - podkreślił.
Chorwat ma w dorobku jeden tytuł Wielkiego Szlema, US Open 2014. Grał także w finałach wielkoszlemowych Wimbledonu 2017 i Australian Open 2018, ale w obu przypadkach przegrał z Federerem.
- Wygrałem tytuł wielkoszlemowy. Zrobiłem to. I mogę to powtórzyć - zapewnił.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska chce podbić świat mody. "Wierzę, że będzie to światowa marka"
Poinformował ktoś o tym Rafę i resztę tenisowego świata? Proszę nie odbierać Hiszpanowi tytułów! :P