Wimbledon: Kamil Majchrzak zaczyna eliminacje. Potrzebuje trzech zwycięstw
Poniedziałkowym pojedynkiem z Constantem Lestienne'em rozpocznie Kamil Majchrzak eliminacje do wielkoszlemowego Wimbledonu 2019. Aby dostać się do głównej drabinki, polski tenisista musi wygrać trzy spotkania.
Na drodze Majchrzaka pojawią się znane nazwiska. Na początek jego przeciwnikiem będzie Francuz Constant Lestienne, z którym w zeszłym roku przegrał w challengerze w Budapeszcie. Tamten mecz rozegrano jednak na kortach twardych w hali, a do tego nasz reprezentant przyjechał na Węgry prosto z rywalizacji w Pucharze Davisa.
W II rundzie może na Polaka czekać Hindus Ramkumar Ramanathan lub Słowak Lukas Lacko. W decydującej fazie kwalifikacji także nie zabraknie emocji. Przeciwnikiem naszego tenisisty może być Francuz Enzo Couacaud, z którym trzykrotnie przegrał w czasach juniorskich. W tej części drabinki eliminacji może także czekać Austriak Sebastian Ofner, który dwa lata temu doszedł do III rundy Wimbledonu. Piotrkowianin wolałby pewnie trafić na Kazacha Ołeksandra Niedowiesowa lub Włocha Gianlukę Magea, bowiem już dwukrotnie ich pokonał.
Eliminacje do Wimbledonu 2019 będą ważne dla Majchrzaka z punktu widzenia sytuacji w rankingu ATP. Dobry wynik w Londynie pozwoli Polakowi zadebiutować w Top 100, a to będzie oznaczało pewne miejsce w głównej drabince US Open 2019. Warto zatem postarać się o korzystne rezultaty. We wtorek do kwalifikacji przystąpią panie, a wśród nich Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa.
Droga Kamila Majchrzaka do głównej drabinki Wimbledonu 2019:I runda | II runda | III runda |
---|---|---|
Constant Lestienne (Francja, ATP 204, bilans: 0-1) | Ramkumar Ramanathan (Indie, ATP 155, bilans: 1-0) | Enzo Couacaud (Francja, ATP 217, bilans: 0-0) |
Lukas Lacko (Słowacja, ATP 143, bilans: 0-0) | Sebastian Ofner (Austria, ATP 142, bilans: 0-0) | |
Ołeksandr Niedowiesow (Kazachstan, ATP 194, bilans: 2-0) | ||
Gianluca Mager (Włochy, ATP 129, bilans: 2-0) |
Zobacz także:
Londyn: Feliciano Lopez wygrał finał weteranów z Gillesem Simonem
Halle: dwucyfrówka Rogera Federera