Każdym rozegranym meczem w Wimbledonie 2019 Roger Federer dopisywał do swojego imponującego dorobku kolejne historyczne osiągnięcia. W środę miał szansę na następne. W ćwierćfinale zmierzył się z Keiem Nishikorim. Japończyk pokazał, że robi postępy w grze na trawie, która nigdy nie była jego ulubioną nawierzchnią, i wysoko zawiesił poprzeczkę utytułowanemu przeciwnikowi, lecz Szwajcar zdołał znaleźć sposób, by odnieść zwycięstwo.
Mecz jednak rozpoczął się idealnie dla Nishikoriego, który już w gemie otwarcia wywalczył przełamanie, popisując się świetną akcję przy siatce. Po chwili Japończyk mógł podwoić swoją przewagę, lecz nie wykorzystał trzech szans na kolejnego breaka. Federer robił wiele, aby odrobić stratę, jednakże tenisista z Shimane znakomicie spisywał się przy własnym podaniu i wygrał inauguracyjną partię 6:4.
Drugi set toczył się po dyktando Federera. Po wspaniałym forhendzie Szwajcar uzyskał przełamanie na 2:0, po czym podwyższył prowadzenie na 3:0. W szóstym gemie 37-latek z Bazylei znów odebrał podanie przeciwnikowi, stawiając kropkę nad "i" na swoim zwycięstwie w tej odsłonie.
Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie. Obaj grali ofensywnie i dążyli do bezpośrednio wygrywanych punktów. Zaskakiwać mogła postawa Nishikoriego, który prezentował niezwykle agresywny tenis. Skracał wymiany i bardzo chętnie atakował przy siatce (w całym meczu wykonał 39 takich akcji i zdobył 22 punkty, a Federer "przy sieci" atakował 31-krotnie, 25 razy skutecznie).
Im dłużej trwał pojedynek, tym lepiej Federer odczytywał serwis rywala. Miał jednak problemy z wykorzystywaniem swoich okazji. W trzecim secie zmarnował cztery break pointy, by wreszcie, za piątą szansą, posłać genialny forhend w sam narożnik i przełamać Nishikoriego. Dzięki temu Szwajcar objął prowadzenie 4:3 i ostatecznie zwyciężył w tej odsłonie 6:4, mimo że Japończyk miał punkt na odrobienie straty.
Czwarta partia miała niemal identyczny przebieg jak poprzednia. Federer znów miał wiele piłek na przełamanie, lecz ponownie Nishikori dzielnie się bronił. W swoich trzech premierowych gemach Japończyk łącznie oddalił cztery break pointy. Ale przy stanie 4:4 oddał podanie. Tym samym Szwajcar stanął przed szansą na zakończenie spotkania i ją wykorzystał. Doprowadził do piłek meczowych, wieńcząc pojedynek asem.
Mecz trwał dwie godziny i 36 minut. W tym czasie Federer zaserwował 12 asów, jeden raz został przełamany, wykorzystał cztery z 14 break pointów, posłał 55 zagrań kończących, popełnił 32 niewymuszone błędy i łącznie zdobył 138 punktów, o 32 więcej od rywala. Nishikoriemu natomiast zapisano trzy asy, 31 uderzeń wygrywających oraz 28 pomyłek własnych.
W środę Federer awansował do rekordowych 45. półfinału wielkoszlemowego i 13. w Wimbledonie. Pokonując Nishikoriego, wygrał swój 100. w karierze mecz w The Championships i został pierwszym w dziejach tenisistą, który zwyciężył w 100 singlowych spotkaniach w jakiejkolwiek imprezie Wielkiego Szlema. To także jego 352. zwycięstwo w pojedynku na poziomie wielkoszlemowym, co również jest najlepszym osiągnięciem w historii. Zwyciężył zarazem w 186. meczu na nawierzchni trawiastej w głównym cyklu, czym pobił rekord Jimmy'ego Connorsa.
O finał, w piątek, Szwajcar, który w wieku 37 lat i 340 dni został najstarszym wielkoszlemowym ćwierćfinalistą od września 1991 roku, gdy do 1/2 finału US Open dotarł wówczas liczący sobie 39 lat i sześć dni Connors, zmierzy się z Rafaelem Nadalem.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 38 mln funtów
środa, 10 lipca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Kei Nishikori (Japonia, 8) 4:6, 6:1, 6:4, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"
Moment później Nishikori w niezwykle trudnej sytuacji wygrywa wymianę po odważnym woleju, a ten ze znudzeniem w głosie: "no tak...". Zaślepienie w ubóstwianiu swoich pupili ma swoje granice. Taką czołobitnością komentator tylko się kompromituje. Czytaj całość