Niedługo miną dwa lata od momentu, gdy Jerzy Janowicz stoczył swój ostatni profesjonalny pojedynek. Nasz reprezentant nie grał zawodowo w tenisa od listopada 2017 roku. - Długo walczyłem ze zdrowiem, z lewym kolanem, borykałem się z poważną kontuzją, tzw. "kolanem skoczka". Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy udało mi się z tego wyjść pod okiem docenta Piątka - powiedział Janowicz w "Dzień Dobry TVN".
Reprezentant Polski już kilka tygodni temu zapowiadał, że w nowym roku wróci do gry. Wszystko wskazuje na to, że uda mu się zrealizować ten plan. Janowicz trenuje od ponad dwóch miesięcy, a na początku listopada wyjedzie do Wiednia, gdzie będzie trenował pod okiem Guntera Bresnika. Cel: start w styczniowych turniejach.
- Nie ukrywam, że bez tenisa było mi ciężko. Największy szok przeżyłem w 2016 roku, bo wówczas miałem pierwszą dłuższą przerwę od tego sportu. Od stycznia do samych IO w Rio de Janeiro nie miałem kontaktu z tenisem. To był trudny okres, pierwszy raz dostałem obuchem w głowę - wspomniał Janowicz.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Reprezentacja Polski nie ma perspektyw? "Cały czas wozimy się na plecach Roberta Lewandowskiego"
- Na chwilę wróciłem, ale od 2017 roku znów nie gram aktywnie w turniejach. Było mi ciężko nie dlatego, że nie było tenisa, bo już wiedziałem, jak sobie z nim poradzić. Większy problem dotyczył kolana, byłem u wielu specjalistów, przeprowadzano różne terapie, ale nic nie pomagało - dodał polski tenisista.
Jerzy Janowicz przeżywał trudne chwile. W jego głowie pojawiały się nawet myśli o odwieszeniu rakiety na kołek. Na ten krok, na szczęście dla polskiego tenisa, Janowicz się nie zdecydował.
- Miałem moment "kurczę, już mam dosyć, za dużo tego, tylko kolano, kolano, walka o zdrowie i powrót". Ludzie pytali się, kiedy w końcu wrócę, a ja miałem dość. Położyłem się na kanapie, zrobiłem sobie przerwę i to mi rzeczywiście pomogło - przyznał Janowicz, podkreślając, że w tym trudnym dla niego okresie bardzo pomógł mu syn. - Czasowo wstrzelił się idealnie - zażartował Janowicz.
Zobacz też:
ATP Szanghaj: Hubert Hurkacz - Zhizhen Zhang. Polak zagra o pierwsze zwycięstwo w Chinach
Cykl ITF: pierwsze półfinały Martyny Kubki i Wojciecha Marka. Jan Zieliński z tytułem w deblu