Danielle Collins jest zaskoczona, gdy ktoś komentuje jej wybuchowe zachowanie na korcie. Jej zdaniem to przykład tenisowego seksizmu. Rok 2019 był przełomowy dla 25-letniej Amerykanki, która miała inne priorytety w życiu od większości tenisistek. Najpierw ukończyła studia i dopiero potem rozpoczęła zawodową karierę. W Australian Open osiągnęła pierwszy wielkoszlemowy półfinał.
Collins jest na korcie głośną zawodniczką. Mówi, że lubi wychodzić na mecze tenisowe jak na wojnę. Lepiej jednak nie sugerować jej, że jest zbyt zadziorna w swoich reakcjach. - Słyszałam, jak jedna komentatorka powiedziała o tenisistce, że jest zbyt emocjonalna - mówiła Amerykanka dla portalu tennishead.net. Na jej twarzy rysowała się pogarda dla takiego określenia. - Czy kiedykolwiek nazwałbyś Rafaela Nadala zbyt emocjonalnym? Potem cały czas nazywają mnie "zadziorną". W żadnym wypadku nie jest to pieszczotliwe określenie. Przyjmuję to, ponieważ mnie to nie obchodzi, ale moim zdaniem "zadziorna" to bardzo seksistowski termin. Wyobraź sobie, że nazywasz Nadala zadziornym. Nie brzmi to głupio?
Zobacz także - Alex Corretja o Rafaelu Nadalu: Jest najlepszym sportowcem w historii Hiszpanii
Amerykanka grać w tenisa uczyła się na kortach publicznych w Saint Petersburg, w swoim rodzinnym mieście na Florydzie. Następnie spędziła cztery lata na uniwersytecie w Wirginii, gdzie na studia w dziedzinie mediów położyła tak samo duży nacisk, jak na tenis. Zdobyła dwa tytuły National Collegiate Athletic Association, najwyższą możliwą nagrodę w tenisie uniwersyteckim w USA.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz czy Kamil Stoch? Martin Schmitt zabrał głos ws. porównywania polskich skoczków
Zawodową karierę Collins rozpoczęła mając 22 lat i szybko robiła postępy. Rok 2016 zakończyła na 299. miejscu, a w ciągu 12 miesięcy awansowała na 167. pozycję. Na finiszu sezonu 2018 została 36. rakietą globu. W drodze do półfinału Australian Open 2019 Amerykanka wyeliminowała Andżelikę Kerber, Julię Görges i Caroline Garcię. Przegrała dopiero z Petrą Kvitovą. Na swoim koncie ma dwa zwycięstwa nad tenisistkami z Top 10 rankingu. Kerber pokonała w Melbourne w IV rundzie. W 2018 roku w ćwierćfinale w Indian Wells rozprawiła się z Venus Williams.
Collins uważa, że uniwersytecki tenis wyzwolił w niej tę wybuchowość na korcie, ale nie rozumie, dlaczego robi się z tego tak dużą sprawę. - Przecież my uprawiamy sport. To jest rywalizacja. Co oni chcą, żebym zrobiła? Mam uklęknąć i wykonać głęboki ukłon? - pytała Amerykanka.
Jej zdaniem seksizm to poważny problem w tenisie i media mają do odegrania ważną rolę w jego zwalczaniu. - Pamiętam, jak byłam mała i nadciągały siostry Williams. Ludzie byli poruszenie tym, jak one będą ostro grać. Ale rywalizowały, walczyły, ciężko pracowały? Czy coś jest w tym złego? Wtedy media zawsze przyciągały osobę bardziej lubianą lub słodką i cichą kobietę, która niewiele mówi - stwierdziła Collins.
Czytaj także - Australian Open testem dla Andy'ego Murraya. "Przejście przez pięciosetowy mecz będzie sukcesem"
Amerykanka jest zadowolona, że nie rozpoczęła tenisowej kariery jako nastolatka. - Nie byłabym szczęśliwa, gdybym przeszła na zawodowstwo mając 17 czy 18 lat. W tenisie jest wiele osób, które jako bardzo małe zostały ukształtowane przez rodziców na cudowne dzieci. To nie był ich wybór. Tak właśnie zostali wychowani - mówiła. - Cieszę się, że wszystko odbyło się na moich warunkach, a nie rodziców. Mogę samodzielnie decydować o tym, co chcę w życiu robić. Nie sądzę, żeby wejście do zawodowego tenisa przez dzieci mające mniej niż 18 lat, było ich decyzją. To wybór ich rodziców - dodała 31. rakieta globu.