WTA Brisbane: Naomi Osaka przetrwała napór Kiki Bertens. Karolina Pliskova i Petra Kvitova w półfinale

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Naomi Osaka
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Naomi Osaka

Naomi Osaka pokonała w trzech setach Kiki Bertens w ćwierćfinale turnieju WTA Premier w Brisbane. Do półfinału awansowały dwie Czeszki, Karolina Pliskova i Petra Kvitova.

Naomi Osaka (WTA 4) i Kiki Bertens (WTA 9) stoczyły zażartą batalię w ćwierćfinale imprezy w Brisbane. Zwyciężyła Japonka 6:3, 3:6, 6:3 po godzinie i 59 minutach. Holenderka zaserwowała 12 asów i zdobyła 34 z 40 punktów przy swoim pierwszym podaniu, ale mistrzyni US Open 2018 i Australian Open 2019 przetrwała jej napór. Osaka obroniła siedem z dziewięciu break pointów, a sama uzyskała trzy przełamania. Był to dla niej trzeci trzysetowy mecz w tym tygodniu. W poprzednich rundach rozprawiła się z Marią Sakkari i Sofią Kenin.

- Zaczęłam naprawdę dobrze, w porównaniu z poprzednią rundą. Obie się wzajemnie badałyśmy, Bertens lepiej się dostosowała do mojej gry w drugim secie. W trzeciej partii przestałam narzekać, tylko próbowałam walczyć o każdy punkt - oceniła na konferencji prasowej Osaka, cytowana przez wtatennis.com. Japonka wyszła na prowadzenie 2-1 w bilansie meczów z Holenderką. Jest niepokonana od 14 meczów. Ostatniej porażki doznała w IV rundzie US Open z Belindą Bencić.

Zobacz także - WTA Shenzhen: Jekaterina Aleksandrowa odprawiła Garbine Muguruzę. Jelena Rybakina w finale

Broniąca tytułu Karolina Pliskova (WTA 2) wygrała 7:6(6), 6:3 z Alison Riske (WTA 19). W pierwszym secie Amerykanka z 2:5 doprowadziła do tie breaka, a w nim z 1-4 wyszła na 6-4. Czeszka obroniła dwie piłki setowe, a w drugiej partii od 1:2 zdobyła pięć z sześciu kolejnych gemów. W ciągu godziny i 53 minut Riske popełniła 11 podwójnych błędów. Pliskova zaserwowała osiem asów. Odparła siedem z 10 break pointów i wykorzystała pięć z 12 szans na przełamanie.

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Ekstremalne przygotowania do Rajdu Dakar. Trwają cały rok

- Zawsze jest zacięta walka. Nie wiem, jak to się dzieje, ale zawsze przeciwko sobie gramy dobry tenis. Mamy podobną grę, jak zwykle był tie break. Tym razem dopisało mi szczęście, bo Riske miała piłki setowe. Cieszę się, że wygrałam w dwóch setach, bo to był trudny mecz. Nie sądzę, abym zagrała niesamowicie. Myślę, że byłam solidna. Z pewnością nie był to najgorszy mecz w moim życiu, ale na pewno też nie najlepszy - mówiła Pliskova, która podwyższyła na 8-1 bilans meczów z Amerykanką.

Petra Kvitova (WTA 7) pokonała 6:4, 6:2 Jennifer Brady (WTA 53). W ciągu 79 minut Czeszka posłała osiem asów i zdobyła 28 z 30 punktów przy własnym pierwszym podaniu. Obroniła cztery break pointy i zaliczyła trzy przełamania. Kvitova w Brisbane zdobyła tytuł w 2011 roku. Czeszka po raz drugi okazała się lepsza od Brady (w ubiegłym sezonie w Dubaju).

Madison Keys (WTA 13) wygrała 6:4, 6:1 z Danielle Collins (WTA 27). W trwającym 66 minut spotkaniu finalistka US Open 2017 zaserwowała pięć asów i wywalczyła 25 z 27 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Nie musiała bronić żadnego break pointu, a sama wykorzystała cztery z 10 okazji na przełamanie. Było to drugie starcie Amerykanek. W 2018 roku w Indian Wells ze zwycięstwa cieszyła się Collins.

Czytaj także - ITF Bendigo. Magdalena Fręch już w półfinale. Kolejna szybka wygrana Polki

W sobotę w półfinale Kvitova zmierzy się z Keys (bilans meczów 3-3). Będzie to ich pierwsze starcie od października 2016 roku, gdy w Pekinie zwyciężyła Amerykanka w tie breaku trzeciej partii. Pliskova spotka się z Osaką (2-2). Po raz ostatni trafiły na siebie rok temu w półfinale Australian Open i Japonka wygrała w trzech setach.

Brisbane International, Brisbane (Australia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 1,5 mln dolarów
piątek, 10 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Karolina Pliskova (Czechy, 2) - Alison Riske (USA) 7:6(6), 6:3
Naomi Osaka (Japonia, 3) - Kiki Bertens (Holandia, 6) 6:3, 3:6, 6:3
Petra Kvitova (Czechy, 5) - Jennifer Brady (USA, Q) 6:4, 6:2
Madison Keys (USA, 8) - Danielle Collins (USA) 6:4, 6:1

Komentarze (0)