Nick Kyrgios jako pierwszy z tenisowego środowiska zareagował na skutki katastrofalnych pożarów w Australii. Ogłosił, że za każdego zaserwowanego przez siebie asa podczas styczniowych turniejów przekaże 200 dolarów na rzecz poszkodowanych przez żywioł. Jego śladem poszli inni tenisiści i tenisistki, także ofiarując darowizny.
- Z powodu tego, co się dzieje, jest trudno - mówił Australijczyk podczas konferencji prasowej w Melbourne, cytowany przez portal ausopen.com. - Przygotowuję się najlepiej jak potrafię i zrobię wszystko, aby się jak najlepiej zaprezentować, ale są pożary, ludzie tracą rodziny i domy, więc z tej perspektywy nie jest łatwo całkowicie skoncentrować się na Australian Open.
Kyrgios podkreślił, że w Australian Open będzie grał dla poszkodowanych w pożarach. - To, co teraz się dzieje, jest znacznie ważniejsze niż wszystko inne. Ale muszę znaleźć równowagę. Muszę wyjść na kort i postarać się jak najlepiej wykorzystać swoje możliwości. W tej chwili zagram dla kogoś więcej niż tylko dla siebie i wydaje mi się, że dzięki temu wydobędę z siebie to, co najlepsze.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Po wycofaniu się kontuzjowanego Alexa de Minaura 24-latek z Canberry będzie najwyżej klasyfikowanym reprezentantem gospodarzy w drabince turnieju. - Zawsze, gdy tu gram, jestem wspaniale wspierany przez kibiców. Każdy występ przed rodzimą publicznością jest wyjątkowy. Czuję się tutaj jak w domu - stwierdził.
W Australian Open 2020 Kyrgios został rozstawiony z numerem 23. W I rundzie, we wtorek, zagra z Lorenzo Sonego, którego pokonał w sierpniu zeszłego roku w Cincinnati. - Sonego jest twardym przeciwnikiem. To bardzo zdolny tenisista. Grałem z nim w Cincinnati i był to trudny mecz. Ma potężny serwis i uwielbia uderzać z forhendu - scharakteryzował najbliższego rywala.
Zobacz także - Australian Open. Hubert Hurkacz poznał rywala. Zagra z drugą rakietą Austrii