Jeszcze w sobotę Kacper Żuk (ATP 405) grał w Barnstaple, gdzie wygrał turniej singla i debla w ramach zawodów ITF o puli nagród 25 tys. dolarów. Tenisista z Nowego Dworu Mazowieckiego musiał szybko przenieść się z brytyjskiej hali do niemieckiej Koblencji, gdzie czekał na niego Igor Sijsling (ATP 343). Holender był swego czasu 52. zawodnikiem świata, ale kontuzje przeszkodziły mu w osiąganiu lepszych rezultatów.
Spotkanie zapowiadało się jako trudne i tak też w istocie było. W pierwszym secie Żuk obronił w sumie trzy break pointy, w drugim oraz ósmym gemie. Polak zdobył jednak kluczowe przełamanie na 3:2 i dzięki temu zamknął premierową odsłonę wynikiem 6:4.
32-latek z Amsterdamu odpowiedział w drugim secie. Przełamał na 3:1 i zdołał zakończyć tę część pojedynku wynikiem 6:3. W trzeciej partii Żuk miał sporo problemów przy własnym podaniu, ale odparł pięć break pointów. Potem był tie break, w którym doświadczony Holender zachował więcej zimnej krwi.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Urszula Radwańska zakończyła wakacje. Wypoczywała w Tajlandii
Po 110 minutach Sijsling zwyciężył ostatecznie 4:6, 6:3, 7:6(4) i w II rundzie jego przeciwnikiem będzie rodak, oznaczony "szóstką" Botic van de Zandschulp. Żuk nie zdobył w Koblencji żadnych punktów do rankingu ATP, ale i tak zaliczy w nim awans. W poniedziałek przesunie się w okolice 360. pozycji, bo będzie miał dopisane 20 punktów za triumf w imprezie w Barnstaple.
Koblenz Open, Koblencja (Niemcy)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 46,6 tys. euro
wtorek, 18 lutego
I runda gry pojedynczej:
Igor Sijsling (Holandia) - Kacper Żuk (Polska) 4:6, 6:3, 7:6(4)
Zobacz także:
Buenos Aires: Historyczna wygrana Caspera Ruuda
Nowy Jork: Kyle Edmund z drugim tytułem