Koronawirus doprowadził do odwołania wielu prestiżowych zawodów. W marcu tenisiści nie zaprezentowali się na kortach twardych w Indian Wells i Miami. Wiosną nie zagrają m.in. w Monte Carlo czy Madrycie. W maju nie odbędzie się również impreza w Rzymie, która jest wspólnym eventem dla pań (WTA) i panów (ATP).
Włochy to kraj najbardziej dotknięty przez pandemię koronawirusa. Zakażonych jest blisko 70 tys. osób, z czego prawie 7 tys. straciło życie. Mimo tego organizatorzy otwartych mistrzostw Italii bardzo chcą, aby zawody mogły się odbyć w tym roku, oczywiście w innym terminie.
- Byłoby dobrze, gdybyśmy byli jednym z turniejów przygotowujących do Rolanda Garrosa. Chcielibyśmy, aby zawody rozgrywano w Rzymie, ale jesteśmy gotowi zorganizować je w dowolnym miejscu i na dowolnej nawierzchni - powiedział Angelo Binaghi z Włoskiej Federacji Tenisowej w rozmowie ze Sky Sport 24.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
Przypomnijmy, że Roland Garros został decyzją organizatorów przeniesiony na jesień (20 września - 4 października) i to bez wiedzy tenisistów. Zaledwie tydzień wcześniej ma zakończyć się gra na kortach US Open. To właśnie w przerwie między wielkoszlemowymi imprezami w Nowym Jorku i Paryżu miałby się odbyć turniej w Rzymie. Jeśli ten scenariusz się spełni, to Rafael Nadal będzie bronił tytułu w trzech kolejnych turniejach.
Jak na razie rywalizacja na zawodowych kortach jest zawieszona do 8 czerwca. Kalendarz rozgrywek na pewno będzie zmieniony. Nowe możliwości daje przełożenie zaplanowanych na przełom lipca i sierpnia igrzysk olimpijskich w Tokio. Teraz jednak najważniejsze jest pokonanie koronawirusa.
Czytaj także:
Federer prosi o rozsądek: Wzajemna pomoc jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek
Poruszający wpis Dokić. "Musimy sobie pomagać zamiast walczyć w supermarketach"