W przyszłym tygodniu ma zostać podjęta decyzja w sprawie rozegrania Wimbledonu. Najsłynniejszy turniej tenisowy świata planowo powinien odbyć się w dniach 29 czerwca - 12 lipca, lecz z powodu pandemii koronawirusa ten termin jest mało prawdopodobny. Działacze All England Lawn Tennis Clubu (AELTC) rozważają przełożenie bądź nawet odwołanie imprezy.
Swoją opinię w tym temacie wyraził Jamie Murray. Były lider deblowego rankingu ATP oraz dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w grze podwójnej w grze podwójnej (Australian Open i US Open 2016) wątpi, że turniej uda się rozegrać planowo.
- Zostały jeszcze trzy miesiące i wiele może się zmienić. Organizatorzy bardzo ciężko pracują, by nie odwoływać turnieju - powiedział Brytyjczyk w rozmowie z BBC Scotland.
Najczęściej powtarzanym nieoficjalnym scenariuszem jest przełożenie Wimbledonu o kilka tygodni. Jednak Murray zaznaczył, że nie będzie to takie proste.
- Nie wiem, czy uda się przełożyć turniej. A, jeśli tak, to na jak odległy termin. Jeżeli turniej zostanie przesunięty o kilka miesięcy, należy wziąć pod uwagę czynniki zewnętrzne. Na kortach Wimbledonu można grać do godz. 22:00. Ale, gdy turniej odbędzie się później, harmonogram może być inny ze względu na to, iż o wcześniejszej porze będzie zapadał zmrok - stwierdził 34-latek z Dunblane.
ZOBACZ WIDEO: Kiedy odbędą się igrzyska olimpijskie w Tokio? "Zaczyna się wielka gra strategiczna"