26 stycznia 2020 roku cały świat obiegła wiadomość o tragicznej śmierci Kobego Bryanta. Legendarny koszykarz Los Angeles Lakers zginął 26 stycznia w katastrofie śmigłowca Sikorsky S-76B, który rozbił się w okolicach miejscowości Calabasas. Wraz z nim śmierć poniosła jego 13-letnia córka Gianna oraz siedem innych osób. Informacja o tragicznym wydarzeniu poruszyła Nicka Kyrgiosa.
- Nigdy nie spotkałem Kobego, ale koszykówka to praktycznie całe moje życie - wyjawił australijski tenisista na konferencji prasowej po porażce w IV rundzie Australian Open 2020 z Rafaelem Nadalem. - Śledzę ją, odkąd pamiętam. Kiedy obudziłem się i dowiedziałem się o tej wiadomości, było to dla mnie bardzo emocjonalne. Było mi z tym trudno przez cały dzień. Oczywiście, oglądałem mecze koszykarskie, ale było mi ciężko. To straszna informacja.
W poniedziałek Kyrgios pochwalił się okazałym tatuażem, jaki powstał na jego ręce. Tenisista z Canberry oddał cześć wielkim koszykarzom. Tatuaż przedstawia podobizny Kobego Bryanta i LeBrona Jamesa. Jest również nawiązanie do Michaela Jordana, bowiem na rysunku przedstawiono jego słynne buty firmy Nike. "Kobe i Król na zawsze ze mną" - napisał Kyrgios o podobiznach Bryanta i Jamesa.
Czytaj także:
Szlachetny gest Nicka Kyrgiosa
Simona Halep nie traci pozytywnego nastawienia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 11-latek z Polski robi furorę w Barcelonie. Zobacz piękne gole Michała Żuka