Zawieszenie rozgrywek ma negatywny wpływ na finansową sytuację tenisistów, zwłaszcza tych niżej notowanych. Dlatego też z inicjatywy Novaka Djokovicia, Rogera Federera, Rafaela Nadala i Rady Zawodników ma powstać specjalny fundusz pomocy. Wedle założenia, kwota 4 milionów dolarów ma zostać podzielona pomiędzy graczami klasyfikowanymi poniżej 250. miejsca w rankingu ATP. Na tę sumę mają się złożyć tenisiści z czołowej "100", a także ATP, ITF oraz organizatorzy turniejów wielkoszlemowych.
- Kiedy ten pomysł został zaproponowany, mieliśmy konferencję dla graczy - mówił będący w Radzie Zawodników John Isner w rozmowie z Tennis Channel. - Wszyscy tenisiści z pierwszej "100" się na to zgodzili.
Amerykanin wyjaśnił, że pomóc niżej notowanym i mniej zarabiającym tenisistom jest bardzo ważna. - Oczywiście, tacy faceci jak Novak, Roger i Rafa mają się dobrze. Wszyscy jednak zdajemy sobie sprawę, że tour to coś więcej niż tylko garstka najlepszych tenisistów i że każdy musi uzyskać pomoc.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Kryzys dotyka Michała Winiarskiego. "Dogadaliśmy się, że będziemy płacić 1/3 czynszu"
Isner mówił też, jak spędza czas zawieszenia rozgrywek i izolacji. Przyznał, że stara się trenować w warunkach domowych oraz iż bardzo brakuje mu gry i wydarzeń sportowych.
- Trenuję, ale nie mam możliwości, by grać. Staram się trochę odbijać z żoną, podnoszę ciężary i jeżdżę na rowerze. Zwykle o tej porze roku spędzam dużo czasu w domu przed wyjazdem na turnieje do Europy i oglądam wiele sportu. Brakuje mi NBA i NHL, w których teraz powinna trwać faza play-off. Aby poczuć normalność, oglądamy filmy i seriale na Netfliksie - powiedział.
Trudna sytuacja tenisistów spoza Top 100. "Chłopaki panikują"