Były lider rankingu ATP narzeka na problemy zdrowotne od listopadowego turnieju finałowego Pucharu Davisa. Andy Murray poczuł wówczas ból w biodrze, które kilka miesięcy wcześniej zostało zrekonstruowane. Mimo zaleceń lekarzy, Brytyjczyk zdecydował się wrócić do gry w czerwcu 2019 roku i wygrał nawet październikowe zawody ATP Tour 250 w Antwerpii.
Teraz Murray stara się wyleczyć kontuzjowane biodro. Tenisowy tour jest wstrzymany co najmniej do 13 lipca z powodu pandemii COVID-19. Trzykrotny mistrz wielkoszlemowy wyznał, że jego celem jest powrót na Rolanda Garrosa 2020, który ma zostać rozegrany na przełomie września i października. - Zdecydowanie zagrałbym na mączce, jestem jednak sceptyczny, czy do tego dojdzie - powiedział utytułowany tenisista w rozmowie z CNN.
Groźny koronawirus może jednak sprawić, że powrót do rywalizacji na światowych kortach jeszcze się opóźni. - Wyobrażam sobie, że tenis będzie jednym z ostatnich sportów, który powróci do normalności, ponieważ w jednym miejscu trzeba skupić graczy, trenerów i zespoły z całego świata. Byłbym zaskoczony, gdyby do września powrócono do uprawiania sportu - wyznał pochodzący z Dunblane 32-latek.
Murray ma świadomość, że aby międzynarodowe zmagania mogły zostać wznowione, sytuacja musi zostać opanowana na całym świecie. - Jeśli weźmiemy Rolanda Garrosa i sytuacja w Europie ulegnie poprawie, ale pewne kraje będą niepewne, to wciąż mogą być problemy. Jeśli masz turniej, w którym zawodnicy z określonego kontynentu lub krajów nie mogą wziąć udziału, to zawody na tym stracą - stwierdził.
Czytaj także:
Cilić: Przerwa w rozgrywkach nie osłabi Federera i Nadala
Syn Borga będzie trenować w akademii Nadala
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Kryzys dotyka Michała Winiarskiego. "Dogadaliśmy się, że będziemy płacić 1/3 czynszu"