Zawieszenie rozgrywek spowodowane pandemią koronawirusa wpływa na sytuację finansową tenisistów. O ile ci najlepsi nie pozostaną bez środków do życia, o tyle niżej notowani i mniej zarabiający gracze znaleźli się w arcytrudnym położeniu. Boris Becker obawia się, że jeżeli przerwa potrwa bardzo długo, wielu zawodników będzie musiało zakończyć sportowe kariery.
- Co zamierza się zrobić z setkami tenisistów potrzebujących środków do życia? - zapytał Becker, cytowany przez portal ubitennis.net. - Większość tenisistów i tenisistek spoza czołowej "50" rankingu potrzebuje cotygodniowego czeku. Jeśli jeszcze przez kolejne miesiące wszystko będzie odwoływane, połowa graczy będzie musiała zacząć szukać ofert pracy.
Niemiec uważa, że sezon powinien zostać wznowiony, nawet jeśli turnieje miałyby się odbywać bez udziału publiczności. Stwierdził też, że należy zrobić wszystko, by wielkoszlemowy US Open doszedł do skutku.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Paraolimpijczycy o wsparciu sponsorów. "Nikt się nie wycofał"
- Jeśli teraz będzie odbywał się jakiś mecz, cały świat będzie go oglądał i będą wpływy z telewizji. Tenis jest jednym z niewielu sportów, który można uprawiać bez kibiców na trybunach. To nie jest idealne, ale większość tenisistów potrzebuje środków do życia - mówił.
- Gdybym był za to odpowiedzialny, spróbowałbym zorganizować US Open - kontynuował. - Wiem, jaka jest sytuacja w Nowym Jorku, ale mam nadzieję, że się poprawi. Jeśli US Open się nie odbędzie, cały sezon może zostać anulowany.
Becker, były lider rankingu i sześciokrotny mistrz wielkoszlemowy, jest również zwolennikiem połączenia ATP i WTA w jedną organizację. - Przez 30 lat ATP, WTA i ITF ciągle się nie zgadzały i obchodziły ich jedynie własne turnieje. Ale teraz walczymy z tym samym i znajdujemy się na tej samej łódce. To życiowa szansa, aby zbliżyć wszystko do siebie - stwierdził.
Nicolas Massu chce doprowadzić Dominika Thiema na szczyt rankingu. "Jest prawdziwym mistrzem"