Z powodu pandemii koronawirusa zawodowy tenis jest zawieszony od marca. Rozgrywki zostaną wznowione najwcześniej w sierpniu. W kwietniu Roger Federer zaproponował fuzję WTA i ATP. Ma to być najlepszy sposób na odbudowę tenisa po światowym kryzysie.
Karolina Pliskova odniosła się do propozycji połączenia organizacji kobiecego i męskiego tenisa. - Myślę, że nie tylko ja tego chcę. Nie lubię jednak mężczyzn, którzy narzekają na równe nagrody. Są dla mnie bardzo słabi. Jedyne tego uzasadnienie jest w wielkoszlemowych turniejach. Rozumiem, że grają więcej setów i dłużej, ale są mężczyznami, są silniejsi od nas - mówiła Czeszka dla portalu theguardian.com.
- Nie widzę powodu, aby nas porównywać. Nie żądam identycznych nagród, ale chcę mieć równe szans na grę na korcie centralnym lub na transmisję telewizyjną - dodała finalistka US Open 2016.
ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"
Czeszka zgadza się, że na fuzji mogą skorzystać kobiety. - Nie wiem czego dokładnie dotyczą rozmowy, ale popieram ten pomysł. Chciałabym zobaczyć pozytywne nastawienie do tego ze strony ATP. Byłby to krok naprzód dla obu organizacji. Jednak realizacja tego plan może potrwać kilka lat. Nie sądzę, aby to oznaczało znaczące zmiany dla tenisistów, ale to dobry krok - skomentowała.
W swojej karierze Pliskova zdobyła 16 tytułów WTA w singlu. W sumie przez osiem tygodni była liderką rankingu. Aktualnie jest notowana na trzecim miejscu.
Zobacz także:
Petra Kvitova nie chce turniejów wielkoszlemowych bez widzów. "Lepiej je odwołać"
Cori Gauff i Naomi Osaka protestują przeciwko rasizmowi. "Czy jestem następna?"