Od 2016 roku rywalizacja w wielkoszlemowych turniejach w wydaniu kobiet przypomina ruletkę. Sofia Kenin wygrała Australian Open 2020 i została dziesiątą nową mistrzynią na 17 ostatnich największych imprez. Dla jednych taka sytuacja, gdy nic nie da się przewidzieć, jest bardzo interesująca. Inni uważają, że WTA brakuje wyrazistych osobowości, przyciągających kibiców na trybuny.
Swietłanie Kuzniecowej (WTA 32) nie podoba się obecny kobiecy tenis. - Nie chcę nikogo urazić, ale jego poziom pogorszył się. Niedawno mieliśmy świetne zawodniczki. Teraz nawet nie wiem, kto jest w czołowej dziesiątce rankingu, bo tak często zmienia się sytuacja - cytuje 34-letnią Rosjankę portal gotennis.ru.
- I wcale nie jest to spowodowane tym, że inne tenisistki zbliżyły się poziomem do liderek, tylko wręcz odwrotnie - dodała Kuzniecowa. Od 2016 roku sześć zawodniczek po raz pierwszy znalazło się na czele rankingu. Wcześniej w latach 2001-2015 tylko 12 tenisistek zadebiutowało na pierwszym miejscu.
Kuzniecowa w swojej karierze zdobyła dwa wielkoszlemowe tytuły w singlu (US Open 2004, Roland Garros 2009). W sumie wygrała 18 turniejów głównego cyklu. Również w deblu może się pochwalić świetnymi wynikami. Odniosła 16 triumfów, w tym dwa wielkoszlemowe (Australian Open 2005 i 2012). Z reprezentacją Rosji trzy razy zwyciężyła w Pucharze Federacji (2004, 2007, 2008).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Iga Świątek wyciągnęła siostrę na kort. Po treningu padło zabawne hasło