Grigor Dimitrow był jednym z uczestników cyklu Adria Tour z pozytywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa. Bułgar ciężko przeszedł zakażenie. - Musiałem pozostać w domu przez około miesiąc. Nie mogłem normalnie oddychać, nie czułem się dobrze. Byłem przez cały czas zmęczony, straciłem węch i smak - mówił kilkanaście dni temu.
Aktualnie 29-latek z Chaskowa trenuje i przygotowuje się do wznowienia sezonu. Choć zgłosił się do wielkoszlemowego US Open (31 sierpnia - 13 września), wciąż nie podjął decyzji, czy uda się do Nowego Jorku.
- W tej chwili jestem bardzo niepewny. Myślę o tym każdego dnia. Jest wiele pytań, a mało odpowiedzi - mówił o swoim występie w US Open w rozmowie ze Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Tenis. Lotos PZT Polish Tour. Paweł Ciaś: Plan? Przygotować się fizycznie
- Miałem koronawirusa, więc wiem, z czym to się wiąże - kontynuował. - Poza tym dochodzi kwestia podróży. Dla Europejczyków jest to trudne, bo potrzebujesz 12 godzin, aby tam się dostać. W "bańce", w której się znajdziemy, będzie ponad tysiąc osób. Jeśli ktoś się zakazi, wszystko stanie się jeszcze bardziej skomplikowane.
Bułgar obawia się też, czy jego osłabiony organizm wytrzyma trudy rywalizacji w turnieju wielkoszlemowym. - Jest ze mną lepiej, dużo więcej ćwiczę i czuję, że mam więcej sił, ale wciąż jest znak zapytania - powiedział.
Dimitrow to półfinalista zeszłorocznego US Open. Ma także na koncie występy w 1/2 finału wielkoszlemowych Wimbledonu 2014 i Australian Open 2017.
Dyskwalifikacja za koronawirusa w sztabie tenisisty? Tego chce USTA, ATP się sprzeciwia