W środę Wiktoria Azarenka (WTA 27) wystąpiła w pierwszym wielkoszlemowym ćwierćfinale od Australian Open 2016. Po raz pierwszy zmierzyła się z Elise Mertens (WTA 18). Białorusinka rozbiła Belgijkę 6:1, 6:0 i osiągnęła trzeci półfinał w US Open. W 2012 i 2013 roku dopiero w finale uległa Serenie Williams.
Azarenka notuje 50. wielkoszlemowy występ i awansowała do ósmego półfinału, pierwszego od US Open 2013. Kolejną rywalką Białorusinki będzie Serena Williams, z którą ma bilans meczów 4-18. W dwóch nowojorskich finałach Amerykanka była górą po trzysetowych bojach. Azarenka po raz ostatni lepsza okazała się w 2016 roku w finale w Indian Wells.
Obie tenisistki miały niepewne otwarcie. W drugim gemie Mertens oddała podanie pakując bekhend w siatkę. Belgijka natychmiast odrobiła stratę kończącym returnem. Po chwili podwójny błąd kosztował ją stratę serwisu. Azarenka błyskawicznie rozkręciła się, pokazała ogromną siłę rażenia i dominowała na korcie. Efektowny bekhend po linii dał jej prowadzenie 4:1. Białorusinka poszła za ciosem i świetnym returnem podwyższyła na 5:1.
Azarenka grała agresywnie i skutecznie, a jednocześnie mądrze. Mieszała kierunki zmuszając Mertens do biegania po całym korcie. Belgijka rozpaczliwie się broniła i nie miała pomysłu na zniwelowania mocy utytułowanej przeciwniczki. Od czasu do czasu udało się jej wyprowadzić znakomitą kontrę, ale przez większość seta była statyczna. Set dobiegł końca, gdy Mertens w siódmym gemie wyrzuciła forhend.
W II partii Azarenka zdobyła przełamanie na 1:0. W drugim gemie odparła dwa break pointy, a następnie po długiej grze na przewagi bekhendem podwyższyła na 3:0. Mertens nie była w stanie wyswobodzić się ze szpon ofensywy Białorusinki. Grała za krótkie piłki, co Azarenka bezlitośnie wykorzystywała do przeprowadzania zabójczych ataków. Bierna Belgijka stale była spóźniona do głębokich i szybkich zagrań byłej liderki rankingu.
Azarenka świetnie serwowała i returnowała, a Mertens kompletnie nie miała pomysłu na grę i bezradnie snuła się po korcie. Belgijka zrywała uderzenia i nie wytrzymywała wymian w starciu z ostro atakującą, nie popełniającą błędów Białorusinką. Natchniona była liderka rankingu szła jak burza i była bezlitosna dla przeciwniczki. Bekhendem po linii zaliczyła przełamanie na 5:0. W szóstym gemie Mertens obroniła trzy piłki meczowe, ale przy czwartej wpakowała bekhend w siatkę.
Azarenka obroniła trzy z czterech break pointów i zamieniła na przełamanie sześć z 11 okazji. Posłała 21 kończących uderzeń przy 11 niewymuszonych błędach. Mertens zanotowano 17 piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłki. Białorusinka zdobyła 59 z 94 rozegranych punktów.
Mertens drugi rok z rzędu wystąpiła w ćwierćfinale US Open. W ubiegłym sezonie uległa w trzech setach Biance Andreescu, późniejszej triumfatorce. Pierwszy wielkoszlemowy półfinał Belgijka osiągnęła w Melbourne dwa lata temu. W poprzednich rundach nowojorskiej imprezy nie straciła seta. Odprawiła m.in. Sofię Kenin, mistrzynię Australian Open 2020.
Azarenka na Flushing Meadows wygrała już 10 meczów z rzędu. Przed US Open na tym samym obiekcie wygrała turniej WTA, przeniesiony z Cincinnati. Był to jej pierwszy singlowy triumf od kwietnia 2016 roku (Miami). W tegorocznej nowojorskiej lewie Wielkiego Szlema wyeliminowała m.in. Arynę Sabalenkę i Igę Świątek.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53,4 mln dolarów
środa, 9 września
ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:
Wiktoria Azarenka (Białoruś) - Elise Mertens (Belgia, 16) 6:1, 6:0
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
WTA Stambuł: Eugenie Bouchard rywalką Swietłany Kuzniecowej. Trudne otwarcie Caroline Garcii