Tenis. Roland Garros: Nadia Podoroska, od kwalifikacji do półfinału. Historyczny wynik rywalki Igi Świątek

PAP/EPA / JULIEN DE ROSA / Na zdjęciu: Nadia Podoroska
PAP/EPA / JULIEN DE ROSA / Na zdjęciu: Nadia Podoroska

Nadia Podoroska wygrała osiem meczów i została pierwszą kwalifikantką, która awansowała do półfinału Rolanda Garrosa. W ćwierćfinale Argentynka wyeliminowała Ukrainkę Elinę Switolinę.

W tym artykule dowiesz się o:

Nadia Podoroska wielkoszlemowy debiut zanotowała w US Open 2016, ale później jej postępujący rozwój został zahamowany przez problemy zdrowotne. Na przełomie 2017 i 2018 roku nie grała przez osiem miesięcy z powodu kontuzji nadgarstka. Na kolejny wielkoszlemowy start Argentynka czekała do Rolanda Garrosa 2020.

23-latka z Rosario robi w Paryżu furorę. Nieprawdopodobny marsz rozpoczęła od pokonania Magdaleny Fręch w I rundzie eliminacji. Następnie uporała się z Rumunką Jaqueline Cristian i Chinką Xinyu Wang, zapewniając sobie miejsce w głównej drabince. Zwycięstwa nad Belgijką Greet Minnen, Kazaszką Julią Putincewą, Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą, Czeszką Barborą Krejcikovą i Ukrainką Eliną Switoliną zapewniły jej półfinał w debiucie w paryskiej imprezie.

Pokonując Switolinę Podoroska zanotowała pierwszą wygraną z tenisistką z Top 10 rankingu. - Trudno mi jest mówić po meczu, ale dziękuję wszystkim za wsparcie! Jestem bardzo szczęśliwa! Staram się grać każdy rodzaj uderzeń. Wykonaliśmy dobrą pracę z moim trenerem podczas kwarantanny. Dużo trenowałam z całym zespołem i myślę, że właśnie dlatego jestem w tym miejscu - mówiła w wywiadzie pomeczowym.

ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek większym talentem niż Agnieszka Radwańska? "Taka dziewczyna trafia się raz na milion"

Ofensywnie usposobiona Argentynka dysponuje świetnym forhendem z rotacją (rozrzuca rywalkę po korcie) i płaskim bekhendem (częściej z tej strony kończy wymiany). W repertuarze jej zagrań jest też skrót i coraz lepiej funkcjonujący wolej. Gra różnorodny tenis, wykorzystując płaszczyznę całego kortu do konstruowania punktów.

Podoroska jest pierwszą tenisistką, która od kwalifikacji doszła do półfinału Rolanda Garrosa (osiem wygranych meczów). W innych wielkoszlemowych turniejach taka sytuacja miała miejsce tylko dwa razy. Australijka Christine Matison może się tym pochwalić w Australian Open 1978, a Amerykanka Alexandra Stevenson w Wimbledonie 1999. W półfinale Rolanda Garrosa Podoroska wystąpi jako pierwsza Argentynka od czasu Paoli Suarez (2004).

Tenisistka z Rosario ma silne powiązania z Hiszpanią. Trenuje w Alicante w akademii Tennis Positivo, stworzonej przez jej rodaków i byłych tenisistów, Emiliano Redontiego i Juana Pablo Guzmana. Wspaniały występ w Paryżu jest dla niej nie tylko sukcesem sportowym, ale i zabezpieczeniem finansowym.

- Taki wynik to dla mnie pieniądze, dzięki którym ja i mój zespół możemy być spokojniejsi. Wszyscy zasługują na to za wspaniałą pracę, którą ze mną wykonali. Możliwa jest więc kontynuacja, bo jeszcze niedawno nie byłam pewna, czy podołamy - powiedziała Podoroska na konferencji prasowej.

Cierpliwa praca, którą wykonała w ostatnich miesiącach, także z trenerem mentalnym, daje efekty. - Wyniki przychodzą teraz, bo przestałam ich na siłę szukać. Kiedy byłam młodsza, pragnienie bycia w wielkim tenisie tu i teraz było tak wielkie, że aż szkodliwe. Teraz nie oczekuję wyników od razu, zamiast tego jest pewność, co muszę poprawić - skomentowała Argentynka, która w tym roku wygrała 43 z 49 meczów.

Efektem pracy nad warstwą mentalną jest to, że nie daje się ponieść negatywnym emocjom. - Jestem w stanie się od tego odizolować. Nie szukam wymówek z powodu wiatru i pogody, tylko potrafię zachować pozytywne nastawienie, skoncentrować się na tym co jest tu i teraz, aby wykorzystać każdą najmniejszą nawet okazję. Jestem w stanie to zrobić, bo nauczyłam się tego. Pracowałam nad forhendem, bekhendem, serwisem. Ale to mentalne nastawienie jest tym, co poprawiłam najbardziej - oceniła.

Podoroska wygrała 13 ostatnich meczów. Przed Rolandem Garrosem zdobyła tytuł ITF w Saint Malo. - Przebyłam niesamowitą drogę. Gdy dostałam się do głównej drabinki, spodziewałam się, że wykonam w Paryżu dobrą pracę, ale nie liczyłam na awans do półfinału. To jest naprawdę niewiarygodne - stwierdziła.

Jej plany są przejrzyste. - Cele są takie same. Chcę dalej rozwijać się jako tenisistka, poprawiać serwis i grę przy siatce - stwierdziła. W najbliższy poniedziałek Argentynka zadebiutuje nie tylko w Top 100, ale od razu w czołowej "50" rankingu. W czwartek o godz. 15:00 zmierzy się z Igą Świątek w półfinale Rolanda Garrosa. Do tej pory kwalifikantka nigdy nie grała w wielkoszlemowym finale.

Zobacz także:
Roland Garros: Nadia Podoroska i Diego Schwartzman w półfinale. Piękne słowa Juana Martina del Potro
Roland Garros: Iga Świątek i Nicole Melichar idą jak burza! Polka i Amerykanka powalczą o finał w deblu

Komentarze (1)
avatar
Henko
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ukraińskie pochodzenie, argentyńskie obywatelstwo, to wiadomo kim był dziadek. Na pewno walczył w Powstaniu Warszawskim i razem z kolegami z Waffen SS Galizien wyemigrował za ocean.