W Kolonii Hubert Hurkacz (ATP 31) został rozstawiony z "szóstką", a jego przeciwnikiem w I rundzie był w poniedziałek Marc Polmans (ATP 116). Australijczyk przegrał w niedzielę z Niemcem Oscarem Otte'em w finale eliminacji, ale dostał się do głównej drabinki jako lucky loser. Nasz reprezentant zmierzył się z nim po raz pierwszy w tourze.
W partii otwarcia tenisista z Antypodów stawił opór tylko w pierwszych gemach serwisowych. Potem "Hubi" złapał właściwy dla siebie rytm i opanował sytuację na korcie. Kluczowym okazał się piąty gem, w którym nieudana akcja serwis i wolej rywala pozwoliła Polakowi wykorzystać piątego break pointa i wyjść na 3:2.
Nasz reprezentant lepiej poruszał się po korcie od przeciwnika. Potrafił znaleźć sposób także na jego skróty. W siódmym gemie wrocławianin ponownie zaatakował przy podaniu Polmansa i wywalczył dwa break pointy. Przy drugim zagrał świetnego pół-woleja i wywalczył kolejne przełamanie. Po zmianie stron, w ósmym gemie, zakończył seta asem serwisowym.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek większym talentem niż Agnieszka Radwańska? "Taka dziewczyna trafia się raz na milion"
Po świetnej premierowej odsłonie Hurkacz bardzo chciał pójść za ciosem na początku drugiej części spotkania. Już w gemie otwierającym tę partię wypracował break pointa, ale po prostym błędzie zmarnował okazję. Potem "Hubi" przekonał się, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.
Polmans poprawił grę. W czwartym gemie zaatakował przy serwisie Polaka i po ładnej akcji return i smecz uzyskał przełamanie. 23-latek z Wrocławia grał wówczas poniżej swoich możliwości, a Australijczyk dołożył jeszcze breaka w szóstym gemie. Mieszkający w Melbourne zawodnik prowadził 5:1 i był o krok od wygrania partii.
W sytuacji zagrożenia Hurkacz poprawił grę i przestał popełniać błędy. Polak wziął się za odrabianie strat. Z łatwością odebrał serwis Polmansowi w siódmym i dziewiątym gemie. Teraz wyrównał na po 5 i z pomocą przeciwnika dołożył jeszcze jednego breaka. Po zmianie stron wykorzystał meczbola i zakończył trwający 92 minuty pojedynek wynikiem 6:2, 7:5.
- Marc to bardzo dobry zawodnik. W drugim secie zagrał lepiej i mieliśmy kilka wyrównanych gemów, które mogły się inaczej potoczyć. Przy stanie 1:5 w drugim secie starałem się bardziej ryzykować i to się opłaciło. Pozostałem w grze i walczyłem do samego końca - powiedział w wywiadzie na korcie nasz reprezentant.
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie nagrodzony dziką kartą Niemiec Mischa Zverev (ATP 268), brat siódmego obecnie na świecie Alexandra, finalisty US Open 2020. Ten mecz odbędzie się najwcześniej w środę. We wtorkowy wieczór Polak i Amerykanin Steve Johnson zagrają w deblu z bośniacko-chorwacką parą Tomislav Brkić i Marin Cilić.
The bett1HULKS Indoors, Kolonia (Niemcy)
ATP Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 325,6 tys. euro
poniedziałek, 12 października
I runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 6) - Marc Polmans (Australia, LL) 6:2, 7:5
Czytaj także:
Iga Świątek - W dwa lata do chwały
Kto przed Igą Świątek? Zobacz Polaków, którzy zagrali w wielkoszlemowych finałach