W poprzednich rundach Hubert Hurkacz (ATP 31) rozprawił się z Australijczykiem Markiem Polmansem i Niemcem Mischą Zverevem. Polak osiągnął drugi ćwierćfinał w sezonie. W styczniu w Auckland dotarł do półfinału. W piątek jego rywalem był rozstawiony z numerem drugim Roberto Bautista (ATP 13).
Hurkacz po raz drugi zmierzył się z Hiszpanem. W ubiegłym sezonie w Cincinnati w dwóch setach zwyciężył półfinalista Wimbledonu 2019. Tym razem również lepszy okazał się Bautista, który zwyciężył 7:6(4), 5:7, 6:0.
Hurkacz miał problemy już w pierwszym gemie meczu. Obronił trzy break pointy, z czego dwa przy 15-40 i utrzymał podanie po długiej walce na przewagi. Przy 1:1 Polak już nie wybrnął z opresji. Z 15-40 doprowadził do równowagi, ale ostatecznie oddał podanie pakując bekhend w siatkę. Hurkacz chciał atakować i dążył do skracania wymian poprzez wycieczki do siatki. Jego akcje były jednak niestarannie i narażał się na zabójcze kontry Bautisty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czas się dla niej zatrzymał. Piękna tenisistka
Hurkacz nie stracił cierpliwości i czekał na swoje szanse. Skuteczna gra w 10. gemie przyniosła mu przełamanie. Na 5:5 wyrównał świetnym wolejem. Polak zaczął prezentować agresywny i sprytny tenis, ze zmianami kierunków i rotacji. W 12. gemie był blisko seta, ale Bautista od 0-30 zdobył cztery punkty z rzędu. Hurkaczowi zabrakło zdecydowania w ważnych momentach. W tie breaku dokonał zbyt wiele nietrafionych wyborów. Popełnił podwójny błąd, zepsuł kilka wolejów i set padł łupem Hiszpana.
W II partii Hurkacz wciąż miał problemy z utrzymaniem dobrego poziomu przez kilka gemów. Stać go było na efektowne zagrania (skróty czy woleje), ale nadmierny pośpiech sprawiał, że popełniał za dużo błędów. Przy 3:3 Polak miał dwa break pointy, ale Bautista od 15-40 zdobył cztery punkty. Kolejne dwie szanse na przełamanie Hurkacz miał w dziewiątym gemie, ale Hiszpan obronił się wygrywającym serwisem i smeczem.
Końcówka seta była niesłychanie emocjonująca. Hiszpan miał piłkę meczową, ale Polak uratował się świetnym serwisem. W zaciętym 11. gemie tenisista z Półwyspu Iberyjskiego zniwelował cztery break pointy (przy drugim w kapitalnej wymianie zagrał dwa loby). Hurkacz jednak zachował koncentrację i dopiął swego sprytnym odegraniem skrótu rywala. Po chwili Polak utrzymał podanie do zera, seta kończąc asem.
Już początek III partii nie ułożył się po myśli Hurkacza, a później nie było lepiej. W drugim gemie oddał podanie wyrzucając forhend. W jego poczynaniach było coraz więcej nerwowości i punkty szybko mu uciekały. Przestrzelony forhend kosztował go kolejną stratę serwisu. Bautista cały czas prezentował równy poziom, solidność w defensywie i precyzję przy wyprowadzaniu kontr.
Polak od strony fizycznej wyglądał coraz gorzej, ale ustawał w walce. W decydującej odsłonie nie brakowało zaciętej gry na przewagi, ale najważniejsze punkty wędrowały na konto dużo bardziej regularnego Bautisty. Hurkacz mógł odrobić część strat, ale w piątym gemie zmarnował trzy break pointy i to ostatecznie podcięło mu skrzydła. Po chwili oddał podanie psując woleja i pożegnał się z turniejem.
W trwającym dwie godziny i 29 minut meczu Hurkacz zaserwował 14 asów, ale wykorzystał tylko dwa z 13 break pointów. Bautista na przełamanie zamienił cztery z 10 szans. Przy swoim pierwszym podaniu Hiszpan zdobył 50 z 69 punktów.
W sobotę Bautista powalczy o 17. finał w głównym cyklu. Rywalem Hiszpana będzie Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.
Hurkacz nie opuści jeszcze Kolonii. W przyszłym tygodniu weźmie udział w drugim turnieju w tej miejscowości. Bautista również w nim wystąpi.
The bett1HULKS Indoors, Kolonia (Niemcy)
ATP Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 325,6 tys. euro
piątek, 16 października
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Roberto Bautista (Hiszpania, 2) - Hubert Hurkacz (Polska, 6) 7:6(4), 5:7, 6:0
Zobacz także:
Wimbledon ma się odbyć w 2021 roku. Możliwe są trzy scenariusze
Turniej WTA w Ostrawie odbędzie się zgodnie z planem. Magda Linette w głównej drabince