Po porażce z Alexandrem Zverevem w ćwierćfinale turnieju w Madrycie Rafael Nadal zaznaczył, że do Rzymu udaje się po zwycięstwie. Rywalizację o spełnienie tej deklaracji i zarazem o dziesiąty triumf w stolicy Włoch rozpocznie w środę.
- W Madrycie grałem na najwyższym poziomie od dłuższego czasu, ale w ostatnim meczu rozegrałem kilka złych gemów w pierwszym secie i wszystko potoczyło się inaczej. Tutaj, w Rzymie, będę musiał zaadaptować się do nowych warunków. Potrzebuję trochę czasu, ale jestem zadowolony, jak wyglądają sprawy - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.
Hiszpan już w swoim inauguracyjnym meczu trafił na trudnego rywala. W środę o godz. 18:00 zmierzy się z Jannikiem Sinnerem. 19-latek to wielka nadzieja włoskiego tenisa. Ma już w dorobku dwa tytułu w cyklu ATP Tour, triumf w Next Gen ATP Finals, ćwierćfinał wielkoszlemowego Rolanda Garrosa i finał imprezy Masters 1000 w Miami. W rankingu aktualnie zajmuje 18. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się bawi Hubert Hurkacz. Wszystko "na luzie"
- W każdym meczu staram się dać z siebie wszystko, bez względu, kto jest moim rywalem, i staram się wygrać. Czasami to mi się udaje, czasami nie, ale taki jest sport. Wiem, że będę musiał zaprezentować wysoki poziom, bo on gra dobrze i jest pewny siebie - powiedział o najbliższym rywalu.
Nadal pokonał Sinnera w ich jedynym dotychczasowym pojedynku - w październiku zeszłego roku w 1/4 finału Rolanda Garrosa. - To trudny początek, najtrudniejszy z możliwych. Wiem, że on będzie podekscytowany tym meczem, ale ja też. Zobaczymy, co co się wydarzy. Na razie cieszę się, że jestem znów w Rzymie, miejscu, z którego mam wspaniałe doświadczenia - podkreślił.
Tenisista z Majorki skupia się na sezonie gry na kortach ziemnych i przygotowaniach do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa (30 maja - 13 czerwca), ale na horyzoncie coraz bliżej są igrzyska olimpijskie (24-30 lipca). Zapytany o imprezę w Tokio, nie zadeklarował, że na pewno w niej wystąpi.
- Jeszcze nie wiem. Wciąż nie ustaliłem swojego kalendarza na tę część sezonu. W normalnym świecie oczywiście nie opuściłbym igrzysk, bo wszyscy wiedzą, jak są dla mnie ważne. Zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych miesiącach. Zwykle mam ułożony harmonogram startów na cały sezon, ale ten rok jest inny i musimy się dostosować do tego, co się dzieje - powiedział.
Kacper Żuk powrócił na chorwacką mączkę. Na inaugurację stracił seta