Tak się przechodzi do historii! Siła charakteru Igi Świątek [OPINIA]

Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: Iga Świątek

W trakcie spotkania deblowego Igi Świątek i Bethanie Mattek-Sands wszyscy postawili krzyżyk na polsko-amerykańskiej parze. Ale chęć zwycięstwa okazała się nie do pokonania. Zwyciężyła siła charakteru. To piękno sportu w pigułce.

Pierwszego seta polsko-amerykański duet przegrał 5:7. Drugiego wygrał 6:4. W szóstym gemie trzeciego seta Świątek i Mattek-Sands przegrywały 1:5. Sytuacja była praktycznie nie do uratowania. Wtedy Iga i jej partnerka dokonały sportowego cudu. Ostateczny wynik trzeciej części gry to... 7:5.

W trakcie spotkania bukmacherzy ustawiali wartość kursu na rywalki Igi Su-Wei Hsieh i Elise Mertens w okolicach 1.03. O tym, jak nieprawdopodobnego wyczynu dokonała nasza tenisistka świadczy fakt, że w tym czasie kurs na nią i jej partnerkę grubo przekraczał 10. Bukmacherzy w ogóle nie brali pod uwagę porażki pary belgijsko-tajwańskiej.

Polka nieraz okazywała wściekłość. Idze zdarza się wykrzyknąć przekleństwo, grać z grymasem rozczarowania. Jednak podczas tego meczu 20-latka, zmieniając strony, z całej siły uderzyła rakietką w siatkę. Później rzuciła ją nawet o ziemię. Nie wyobrażała sobie, aby w takim stylu przegrać spotkanie o ćwierćfinał Rolanda Garrosa. Nawet, jeśli w jej perspektywie nie był to najważniejszy mecz turnieju. Umówmy się - zdecydowanie większym prestiżem i obciążeniem psychicznym odznaczają się konfrontacje singlowe.

ZOBACZ WIDEO: Sprawa Naomi Osaki zwróciła uwagę na duży problem. "Mamy prawo mieć opinię na temat, ale..."

Jeśli dla Polki sobotnie zwycięstwo z Anett Kontaveit było zaliczką przed kolejnymi spotkaniami French Open, tym bardziej można to napisać o niedzielnym spotkaniu deblowym. Iga po raz kolejny udowodniła nam i przede wszystkim sobie, że gra do samego końca popłaca. Cóż teraz mogłoby złamać psychicznie 20-letnią tenisistkę, skoro z wyniku 1:5 wyszła na 7:5. Wcześniej w meczu z Estonką niewielką przewagą wygrała pierwszego seta, aby w drugim udowodnić swoją wyższość i triumfować do zera.

Kiedy rozmawiałem z Igą o zwycięstwie w ubiegłorocznym Rolandzie Garrosie zgodziła się, że w ciągu jednego sezonu przeszła kurs szybkiego dojrzewania. Wydaje mi się jednak, że teraz dojrzewa jeszcze szybciej. Każdy mecz z tak kapitalną historią to dla niej jak kilka spotkań dla innych, bardziej doświadczonych tenisistek.

Może rocznikowo Iga ma 20 lat. Ale nie mam wątpliwości, że jej doświadczenie, samoświadomość i siła charakteru są znacznie dojrzalsze.

Anastazja Pawluczenkowa wygrała batalię. Po 10 latach zagra w ćwierćfinale >>
Polskie i światowe legendy sportu - rozpoznajesz je na zdjęciach? >>

Komentarze (8)
avatar
-f-iolka
7.06.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Dojrzałość "zawodowa" Igi zdecydowanie przewyższa tą, którą prezentują piszący o Niej. A był czas się nauczyć pisania o tenisie. Choćby za czasów Agnieszki Radwańskiej. Niby to Sportowe Fakty, Czytaj całość
avatar
Tom.
7.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Na szczęście sama Iga nie czyta tych artykułów, bo sama by zaprotestowała przeciw stawianiu w cień swojej partnerki deblowej. Sama nie wygrała tego. 
avatar
panda25
6.06.2021
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
To ja też podkreślę - w deblu wygrywa zespół! Szkoda, że się o tym zapomina, tym bardziej, że Polka i Amerykanka doskonale uzupełniały się, gdy jedna albo druga psuła... Czytaj całość
avatar
Tomek Nowak
6.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz trwał 3 godziny. Żeby tylko jutro Idze nie zabrakło sił 
avatar
Jerzy Waniewski
6.06.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Co za nieuk pisze takie ,,bzdety"".To był mecz debla,więc wygrały go obie,świetne dziewczyny.Trochę obiektywizmu,Iga nie potrzebuje słodzika.Swoją wartość udowadnia na kortach.