W singlu Iga Świątek odpadła z French Open 2021 w ćwierćfinale i nie obroni tytułu. To nie jest jednak dla niej koniec występu w Paryżu. W piątek walczyła o finał w deblu w parze z Bethanie Mattek-Sands. Ich rywalkami były Irina-Camelia Begu i Nadia Podoroska. Polka i Amerykanka wygrały 6:3, 6:4 i powalczą o tytuł.
Świetnym forhendem Mattek-Sands wykorzystała break pointa na 2:0. Na 3:0 serwująca Amerykanka nie podwyższyła, Podoroska popisała się instynktownym wolejem, którym zaskoczyła Świątek. W ten sposób nastąpiło przełamanie powrotne. Argentynka bardzo dobrze radziła sobie nie tylko przy siatce, ale grała też bardzo precyzyjnie z głębi kortu.
Świątek i Mattek-Sands demonstrowały świetną pracę w defensywie i zdecydowane ataki. Były piękne minięcia, efektowne piłki po krosie i po linii, świetne woleje. Obie bardzo dobrze serwowały i returnowały. Rywalki tanio skóry nie zamierzały sprzedać. Begu i Podoroska były agresywne i sprytne, ale w końcówce lepsze okazały się Polka i Amerykanka. Mattek-Sands przechytrzyła Argentynkę przy siatce i pokusiła się o przełamanie na 5:3. Wynik I seta na 6:3 ustaliła Świątek wygrywającym serwisem.
ZOBACZ WIDEO: Mąż został trenerem i wprowadził ją na najwyższy poziom. "To była najlepsza decyzja w życiu"
Na początku II partii miały miejsce dwa zażarte gemy. Świątek popełniła dwa podwójne błędy, ale uratowała się po odparciu trzech break pointów. Następnie Polka i jej partnerka miały trzy szanse na przełamanie, ale tym razem z opresji wybrnęła Podoroska. Argentynka i Begu nie odpuszczały. Były cierpliwe w obronie i rosła ich skuteczność w ataku.
W piątym i szóstym gemie obie pary obroniły po jednym break poincie. Świątek grała bardzo solidny tenis z głębi kortu. Znakomicie funkcjonował jej forhend, który był kluczem do przełamania na 4:3. Z kolei Mattek-Sands gwarantowała skuteczność przy siatce. Pewne swojej gry w każdej strefie kortu Polka i Amerykanka do końca nie oddały przewagi. W 10. gemie rywalki miały break pointa, ale Begu przestrzeliła return. Przy piłce meczowej Rumunka również wyrzuciła piłkę z returnu.
W trwającym 94 minuty meczu Świątek i Mattek-Sands były mocniejsze w ważnych momentach. Obroniły sześć z siedmiu break pointów i wykorzystały trzy z 10 szans na przełamanie. Polka i Amerykanka zdobyły o 12 punktów więcej od Begu i Podoroskiej.
Świątek jako druga Polka wystąpi w finale wielkoszlemowej imprezy w Paryżu w grze podwójnej. Dołączyła do Jadwigi Jędrzejowskiej, która w stolicy Francji wywalczyła swój jedyny wielkoszlemowy tytuł (1939). W deblowym finale wystąpiła też w 1936 roku.
Jesienią ubiegłego roku Świątek odniosła singlowy triumf w Rolandzie Garrosie. W półfinale pokonała wówczas Nadię Podoroską. W deblu Polka doszła wtedy do półfinału wspólnie z Nicole Melichar. Teraz jest w finale razem z inną Amerykanką. Mattek-Sands powalczy o szósty wielkoszlemowy tytuł w deblu. Pięć triumfów odniosła w parze z Lucie Safarovą. W 2015 i 2017 roku zwyciężyły w Australian Open i French Open, a w 2016 wygrały US Open.
W niedzielę, w wielkim finale, Świątek i Mattek-Sands zmierzą się z rozstawionymi z numerem drugim Barborą Krejcikovą i Kateriną Siniakovą. Czeszki są mistrzyniami Rolanda Garrosa i Wimbledonu z 2018 roku.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 34,367 mln euro
piątek, 11 czerwca
półfinał gry podwójnej kobiet:
Bethanie Mattek-Sands (USA, 14) / Iga Świątek (Polska, 14) - Irina-Camelia Begu (Rumunia) / Nadia Podoroska (Argentyna) 6:3, 6:4
Czytaj także:
Psuły na potęgę, a w trzecim secie dały koncert. Wielki turniej Barbory Krejcikovej trwa
Na ten moment Rosja czekała wiele lat. Anastazja Pawluczenkowa zagra o tytuł w Paryżu