[tag=48999]
Iga Świątek[/tag] kilka dni temu awansowała na siódme miejsce w światowym rankingu WTA, co jest jej najlepszym wynikiem w karierze. Teraz skupia się na wielkoszlemowym US Open, który startuje pod koniec sierpnia. Wciąż jednak głośno jest o jej nieudanym występie na igrzyskach olimpijskich Tokio 2020.
20-latka odpadła w II rundzie po starciu z Paulą Badosą. Mocno przeżyła porażkę, bo tuż po spotkaniu rozpłakała się na kortach. Potrzebowała wielu minut, aby się pozbierać po tym ciosie. Okazuje się, że nie tylko ona wylała wiele łez.
Dramat córki mocno przeżył Tomasz Świątek. Ojciec jednej z najlepszych tenisistek na świecie mówi, że Iga nałożyła na siebie zbyt dużą presję. Dodał także, że wpływ na porażkę mógł mieć jeszcze jeden fakt.
ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał
- Sam się popłakałem. To było tym bardziej przykre, że wiedziałem, ile ten turniej dla niej znaczy. Chciała bardzo. Czuła presję. Tego dnia były moje urodziny. Może pomyślała, że wygrana i awans do kolejnej rundy będą fajnym prezentem. To mogło u niej wywołać dodatkowe, niepotrzebne ciśnienie. I pamiętajmy, że to pierwsze igrzyska - mówi Tomasz Świątek w "Fakcie".
Ojciec 20-latki zdradził, że córka jest już gotowa na kolejne wyzwanie, więc być może poprawi sobie nastrój na amerykańskich kortach. W tej chwili jeszcze nie wiadomo, kto będzie jej pierwszą rywalką w US Open.
Świątek pochwaliła się śniadaniem. "Jedna z niewielu rzeczy, które potrafię ugotować" >>
Wyłożyli się na pytaniu o Igę Świątek. Prowadzący się załamał, kiedy usłyszał odpowiedź >>