Camila Giorgi zadedykowała tytuł w Montrealu szczególnej osobie. "Wiedziałam, że ten dzień nadejdzie"

PAP/EPA / ANDRE PICHETTE  / Na zdjęciu: Camila Giorgi, mistrzyni National Bank Open 2021
PAP/EPA / ANDRE PICHETTE / Na zdjęciu: Camila Giorgi, mistrzyni National Bank Open 2021

Camila Giorgi sięgnęła w niedzielę po największy tytuł w zawodowej karierze. Włoszka opowiedziała o swoich odczuciach. Była przekonana, że wykonana przez lata praca w końcu przyniesie efekty.

Łatwo nie było, ale Camila Giorgi zdołała zamknąć pojedynek z Karoliną Pliskovą w dwóch setach. Reprezentantka Italii pokonała Czeszkę 6:3, 7:5 i została triumfatorką turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Montrealu. To jej największy sukces w zawodowej karierze.

- Pracowałam na to przez całe życie. Wiedziałam, że taki wynik nadejdzie. Od lat pokazuję, że gram na wysokim poziomie. Miałam jednak wiele kontuzji, dlatego brakowało mi ciągłości. W tym roku mogłam grać więcej i wiedziałam, że ten dzień nadejdzie - powiedziała Giorgi na konferencji prasowej.

Po finale Włoszka wypowiedziała wiele ciepłych słów pod adresem swojego ojca Sergio, który nie był obecny w Montrealu. - To zwycięstwo jest dedykowane jemu, ponieważ spędził swoje życie podążając za mną. Podczas turnieju rozmawialiśmy ze sto razy, zawsze jest ze mną, przed i po meczach, przed i po treningach. Jest fantastyczny, a my jesteśmy fantastycznym zespołem. Mam nadzieję, że przyjedzie na kolejne turnieje. Był bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Kiedy się zobaczymy, będziemy cieszyć się sukcesem - wyznała.

ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał

Giorgi zdradziła, że wraz ze swoim ojcem ciężko przygotowywała się do obecnego sezonu. - Myślę, że poziom mojej gry wzrósł w tym roku jeszcze bardziej, ponieważ mój ojciec i ja mieliśmy niesamowite sześciotygodniowe przygotowania do sezonu. Już w Australii grałam na bardzo wysokim poziomie, jednak doznałam kontuzji. Dużo pracowaliśmy na poziomie taktycznym i poprawiliśmy serwis, który jest teraz moim uderzeniem. Po igrzyskach w Tokio znów pracowaliśmy, zarówno nad serwisem, jak i różnorodnością zagrań. Teraz wiem, kiedy zwolnić. Częściej chodzę także do siatki.

Włoszka prosto z Montrealu udała się do Cincinnati. Tutaj już w I rundzie czeka ją pojedynek z Amerykanką Jessiką Pegulą, którą w Kanadzie pokonała w półfinale. Zanim dojdzie do tego meczu, Giorgi powróci do Top 35 rankingu WTA.

Zobacz także:
Włoszka mistrzynią Lotos Radom Cup
Argentyńczyk triumfatorem Uni-Logistics Gdynia Open

Źródło artykułu: