Drugi Polak w ćwierćfinale. Klęska rozstawionych w Pekao Szczecin Open

Materiały prasowe / Andrzej Szkocki / Pekao Szczecin Open / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak
Materiały prasowe / Andrzej Szkocki / Pekao Szczecin Open / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak

Dwóch Polaków zaprezentuje się w ćwierćfinałach Pekao Szczecin Open. Kamil Majchrzak dołączył w najlepszej ósemce do Pawła Ciasia dzięki zwycięstwu z Robertem Carballesem Baeną.

Po pierwszym w turnieju wygranym meczu z Andreą Pellegrino reprezentant Polski zapewniał, że na bazie trzech wcześniejszych spotkań z Hiszpanem ma plan na jego pokonanie. Na doszlifowanie strategii miał kilkanaście godzin więcej, ponieważ w środę Kamil Majchrzak i Roberto Carballes nie wyszli na kort z powodu deszczu.

Do starcia doszło w czwartek i Kamil Majchrzak prezentował się w nim bardzo dobrze. W stojącym na wysokim poziomie pierwszym secie nie stracił własnego podania mimo konieczności bronienia kilku break pointów. Sam raz przełamał serwis Hiszpana i zwyciężył 6:3.

Majchrzak unikał błędów, potrafił prowokować pomyłki Carballesa Baeny. W drugim secie dwa razy przełamał serwis południowca i po godzinie oraz 41 minutach cieszył się ze zwycięstwa 6:3, 6:2. Następne zadanie stojące przed Polakiem będzie trudne, ponieważ zagra z komplementowanym młodym Duńczykiem, Holgerem Rune.

ZOBACZ WIDEO: Świderski kandyduje na prezesa PZPS. "Chcę zjednoczyć środowisko, bo jest strasznie podzielone"

- To było moje najlepsze spotkanie na szczecińskim challengerze i jestem bardzo zadowolony. Graliśmy ze sobą już trzykrotnie, więc doskonale wiedziałem, co muszę robić, żeby zwyciężyć. Grę udało mi się też podeprzeć dobrym serwisem, który odpowiednio funkcjonował zwłaszcza wtedy, gdy rywal miał break pointy lub wynik był na styku. Cały czas byłem skupiony i mam nadzieję, że uda mi się utrzymać taką formę serwisową oraz mentalną - mówi Majchrzak.

Wspomniany Rune wygrał w spektakularnym stylu 6:1, 6:1 z rozstawionym z numerem czwartym Pablo Andujarem. 18-latek potrzebował na to nieco ponad godziny. Porażka Hiszpana wpisała się w klęskę rozstawionych tenisistów, którzy w komplecie odpadli przed ćwierćfinałami.

W turnieju debli nie ma już polskiego duetu Szymona Walkówa i Jana Zielińskiego. W czwartek rozegrał on dwa mecze, z których tylko jeden miał szczęśliwe dla niego zakończenie. Polacy zostali wyeliminowani przez rozstawionych z numerem drugim Andre Goranssona i Nathaniela Lammonsa. W pierwszym secie byli lepsi, ale po porażce w drugim, zostali pokonani 0:10 w decydującej rozgrywce.

Pekao Szczecin Open, Szczecin (Polska)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 132,2 tys. euro
czwartek, 16 września

II runda gry pojedynczej:

Nicola Kuhn (Hiszpania, Q) - Alex Rybakov (USA, Q) 6:2, 6:2
Marco Trungelliti (Argentyna) - Thiago Monteiro (Brazylia, 6) 6:4, 6:3
Jesper de Jong (Holandia, LL) - Thai-Son Kwiatkowski (USA) 6:4, 7:6(1)
Zdenek Kolar (Czechy) - Jay Clarke (Wielka Brytania) 6:1, 6:1
Kamil Majchrzak (Polska) - Roberto Carballes (Hiszpania, 7) 6:3, 6:2
Holger Vitus Nodskov Rune (Dania) - Pablo Andujar (Hiszpania, 2) 6:1, 6:1

ćwierćfinał gry podwójnej:

Santiago Gonzalez (Meksyk, 1) / Andres Molteni (Argentyna, 1) - Sadio Doumbia (Francja) / Fabien Reboul (Francja) 3:6, 6:4, 10-5

Roman Jebavy (Czechy, 4) / Zdenek Kolar (Czechy, 4) - Hunter Reese (USA) / Sem Verbeek (Holandia) 6:4, 6:3

Ivan Sabanov (Chorwacja, 3) / Matej Sabanov (Chorwacja, 3) - Jesper de Jong (Holandia, Alt) / Witalij Saczko (Ukraina, Alt) 6:3, 7:6(4)

Andre Goransson (Szwecja, 2) / Nathaniel Lammons (USA, 2) - Szymon Walków (Polska) / Jan Zieliński (Polska) 6:7(4), 6:3, 10-0

I runda gry podwójnej:

Ivan Sabanov (Chorwacja, 3) / Matej Sabanov (Chorwacja, 3) - Andrea Pellegrino (Włochy, Alt) / Stefano Travaglia (Włochy, Alt) 6:2, 6:2

Szymon Walków (Polska) / Jan Zieliński (Polska) - Luca Margaroli (Szwajcaria) / David Vega Hernandez (Hiszpania) 6:3, 6:4

Czytaj także: Znamy listę startową do największego turnieju w Polsce. Jest na niej półfinalista Rolanda Garrosa
Czytaj także: Kamil Grosicki z planem powrotu do reprezentacji. "Chcę pokazać, że 'turbo' jest nadal mocne"

Źródło artykułu: