W 2019 roku Jelena Ostapenko udzieliła Idze Świątek lekcji na trawnikach w Birmingham, gdzie oddała naszej tenisistce zaledwie dwa gemy. Po ponad dwóch latach panie znów trafiły na siebie, ale w innych okolicznościach. To Polka była faworytką meczu IV rundy w Indian Wells, jednak Łotyszka znów zwyciężyła, tym razem 6:4, 6:3.
- Wiedziałam, że będzie to bardzo trudny mecz, ponieważ ona jest wspaniałą zawodniczką. Wygrała turniej wielkoszlemowy i świetnie gra w tenisa - powiedziała Ostapenko (cytat za wtatennis.com). - Wyszłam na kort z mocnym nastawieniem mentalnym. Wiedziałam, że muszę walczyć o każdy punkt, być agresywną. Myślę, że poszło mi naprawdę dobrze - dodała.
Triumfatorka Rolanda Garrosa 2017 od początku grała ofensywny tenis i prezentowała się lepiej od zwyciężczyni międzynarodowych mistrzostw Francji z sezonu 2020. Skończyła 25 piłek i miała 21 niewymuszonych błędów, ale ryzyko na returnie w pełni się opłaciło. Ostapenko w każdym secie przegrywała ze stratą przełamania, jednak była w stanie wrócić do gry.
- Wiedziałam, że dysponuję dobrym returnem i grałam dobrze w decydujących momentach. Starałam się serwować lepiej, ponieważ dziś było trochę wietrzniej i chłodniej. Były to trochę inne warunki w porównaniu do mojego niedzielnego meczu, dlatego musiałam się do nich przystosować - wyznała 29. rakieta świata.
24-latka z Rygi awansowała do ćwierćfinału zawodów BNP Paribas Open 2021. O miejsce w półfinale prestiżowego turnieju w Indian Wells powalczy w środę z Amerykanką Shelby Rogers.
Czytaj także:
Demolka w meczu Huberta Hurkacza. Deszcz nie przeszkodził
Hubert Hurkacz poznał kolejnego rywala. Szybko dostanie okazję do rewanżu
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!