Andy Murray porwał za sobą publiczność w Bercy. Siedem meczboli było niewystarczające

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Andy Murray
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Andy Murray

Andy Murray i Dominik Koepfer rozegrali znakomity spektakl w I rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. Spotkanie zakończyło się niespodzianką. Brytyjczyk nie wykorzystał siedmiu meczboli i przegrał w tie breaku trzeciego seta.

Na dobrą sprawę Andy Murray i Dominik Koepfer nie powinni byli zagrać w turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. Brytyjczyk dostał się do głównej drabinki dzięki pomocy organizatorów, którzy przyznali mu dziką kartę, a Niemiec wszedł jako "szczęśliwy przegrany" z kwalifikacji, zastępując Jensona Brooksby'ego. W poniedziałek zmierzyli się w I rundzie i dali świetny spektakl. Lepszy okazał się Koepfer, zwyciężając 6:4, 5:7, 7:6(9) po obronie siedmiu meczboli.

Przy odrobinie szczęścia Koepfer mógł zakończyć mecz w dwóch setach. Prowadził 6:4 i 5:3, ale wówczas zachęcany gorącym dopingiem publiczności Murray ruszył w pościg, zdobył cztery gemy z rzędu i wygrał drugą partię 7:5. Z kolei w trzeciej odsłonie to Brytyjczyk mógł mieć duże pretensje do losu. Nie wykorzystał aż siedmiu meczboli (dwóch w dziesiątym gemie i pięciu w tie breaku), a przy pierwszej piłce meczowej dla Niemca wyrzucił łatwy forhend.

W ciągu trzech godzin i jednej minuty gry Koepfer zapisał na swoim koncie pięć asów, trzy przełamania i 40 zagrań kończących. - To było niesamowite. W drugim secie myślałem, że wszystko mam w swoich rękach, ale on wtedy zaczął odgrywać o wiele więcej piłek. W trzecim secie to była świetna walka, a ja starałem się grać o każdy punkt - mówił, cytowany przez atptour.com, 27-latek z Furtwangen, który w II rundzie zmierzy się z Felixem Augerem-Aliassime'em bądź z Gianluką Magerem.

Do 1/16 finału awansował także drugi z lucky loserów, Lorenzo Musetti. Włoch zaserwował osiem asów, wykorzystał trzy z pięciu break pointów, zagrał 12 uderzeń wygrywających i po ponad dwuipółgodzinnej potyczce pokonał 4:6, 7:6(5), 6:4 Laslo Djere.

Rozstawiony z numerem 12. Pablo Carreno wywalczył trzy przełamania, posłał 22 uderzenia kończące i wygrał 6:3, 6:4 z Benoitem Paire'em. W II rundzie Hiszpan zagra z kolejnym reprezentantem gospodarzy, kwalifikantem Hugo Gastonem, który we francuskim pojedynku okazał się lepszy od Arthura Rinderknecha, posiadacza dzikiej karty.

W II rundzie zameldował się też Adrian Mannarino. Francuz gładko i w niespełna 80 minut wygrał 6:2, 6:4 z finalistą poprzedniego turnieju rangi ATP Masters 1000, w Indian Wells, Nikołozem Basilaszwilim.

Rolex Paris Masters, Paryż (Francja)
ATP Masters 1000, kort twardy w hali, pula nagród 2,603 mln euro
poniedziałek, 1 listopada

I runda gry pojedynczej:

Pablo Carreno (Hiszpania, 12) - Benoit Paire (Francja) 6:3, 6:4
Adrian Mannarino (Francja) - Nikołoz Basilaszwili (Gruzja) 6:2, 6:4
Hugo Gaston (Francja, Q) - Arthur Rinderknech (Francja, WC) 4:6, 6:4, 6:3
Lorenzo Musetti (Włochy, LL) - Laslo Djere (Serbia) 4:6, 7:6(5), 6:4
Dominik Koepfer (Niemcy, LL) - Andy Murray (Wielka Brytania, WC) 6:4, 5:7, 7:6(9)

wolne losy: Novak Djoković (Serbia, 1); Danił Miedwiediew (Rosja, 2); Stefanos Tsitsipas (Grecja, 3); Alexander Zverev (Niemcy, 4); Andriej Rublow (Rosja, 5); Casper Ruud (Norwegia, 6); Hubert Hurkacz (Polska, 7); Jannik Sinner (Włochy, 8)

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Źródło artykułu: