Trwa saga związana z udziałem tenisistów w wielkoszlemowym Australian Open. Daniel Andrews, premier stanu Wiktoria, zapowiedział, że pozwoli na występ w Melbourne tylko zaszczepionym graczom, lecz oficjalnej informacji od tenisowych władz wciąż nie ma. Ale - jak się okazuje - nie tylko w Australii niezaszczepieni mogą mieć problemy.
Portal Tennis Majors dotarł bowiem do maila, którego ATP rozesłało do tenisistów. Wynika z niego, że graczy, którzy nie są zaszczepieni przeciw COVID-19, czekają utrudnienia.
ATP "mocno rekomenduje" tenisistom zaszczepienie się przeciwko koronawirusowi, bazując na naukowych dowodach. Władze męskiego tenisa nie narzucają na graczy wymogu, ale zaznaczają, że będą popierać decyzje lokalnych władz, które uznają, że niezaszczepieni nie zostaną dopuszczeni do udziału w turnieju. Zawodnicy zostali też poinformowali, że w przyszłości wiele linii lotniczych może wprowadzić obowiązek szczepień.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka awantura w meczu dzieci!
Dodatkowo niezaszczepionych czeka wiele restrykcji podczas turniejów. Będą zobowiązani do częstych testów, za które będą musieli sami zapłacić. Jeśli przed albo w trakcie turnieju będą mieć pozytywny wynik testu bądź "bliski kontakt" z osobą zakażoną, nie otrzymają premii finansowej za występ. Pokryją także koszty izolacji.
Z kolei zaszczepieni tenisiści nie będą uznawani za "bliski kontakt", jeśli osoba z ich sztabu będzie zakażona COVID-19.
ATP poinformowało też, że około 65 proc. jest zaszczepionych i szacuje, że ta liczba w najbliższym czasie wzrośnie.
Hubert Hurkacz poznał drabinkę w Paryżu. Czeka go trudne zadanie