US Open: Awans Sereny, pierwsze ćwierćfinały bez historii

Pierwszą parę półfinałową wielkoszlemowe US Open stworzyły Serena Williams (nr 2) i grająca z dziką kartą Kim Clijsters. We wtorek Amerykanka pokonała Flavię Pennettę (nr 10) 6:4, 6:3, a powracająca do tenisa Belgijka wygrała z Na Li (nr 18) 6:2, 6:4.

Oba ćwierćfinałowe spotkania nie miały większej historii. Faworytki odniosły zdecydowane zwycięstwo. Mimo, że to Na Li jest 19 rakietą świata, a Clijsters gra bez jakiegokolwiek rankingu, to Belgijka była typowana do zwycięstwa, bo w poprzednich spotkaniach pokazała, że jest gotowa do ponownego odgrywania wielkiej roli w kobiecych rozgrywkach.

Zawiodła Pennetta, która w ostatnim czasie była w znakomitej formie. Tym razem jednak musiała uznać wyższość Sereny Williams. Amerykanka w całym spotkaniu, które trwało 75 minut, zaserwowała siedem asów i w sumie wygrała 30 z 35 piłek (85 proc.) przy swoim pierwszym podaniu. Obrończyni tytułu wykorzystała dwa z trzech break pointów. Pennetta nie wykorzystała dwóch okazji na przełamanie serwisu utytułowanej Amerykanki. Serena miała 22 kończące uderzenia przy 19 niewymuszonych błędach. Pennetta popełniła 13 błędów, ale zapisała na swoje konto tylko dziewięć piłek wygrywających.

- To był dla mnie zupełnie inny mecz. Ona jest naprawdę konsekwentnie grającą zawodniczką i dlatego było ciekawie - powiedziała Williams, której nie tak często zdarza się kończyć mecze z dodatnim bilansem kończących uderzeń i niewymuszonych błędów.

Na Li w meczu z Clijsters popełniła aż 41 niewymuszonych błędów. Obie zawodniczki miały po dziewięć kończących uderzeń, ale Belgijce zanotowano znacznie mniej błędów (25). Clijsters, która odniosła 10 zwycięstwo z rzędu w US Open, wykorzystała cztery z dziesięciu break pointów oraz zdobyła cztery z sześciu punktów przy siatce. Belgijka dysponowała bardzo dobrym pierwszym i drugim podaniem, które przyniosły jej odpowiednio 68 proc. i 71 proc. punktów.

Clijsters, mistrzyni US Open 2005, jako zawodniczka bez rankingu przeszła do historii. Jimmy Connors (1991) to ostatni zawodnik, który grając z dziką kartą doszedł do półfinału US Open. Dokonał tego mając 39 lat.

- Czuję się naprawdę dobrze z tego powodu, że udało mi się zachować skupienie po meczu z Venus. Nie zgubiłam koncentracji przez to wszystko co dzieje się wokół mnie i dużo większej uwagi, która mi towarzyszy - powiedziała Clijsters. - Myślę, że tego nauczyłam się w przeszłości, to doświadczenie, które masz, gdy pokonujesz wielkie zawodniczki nie dając się ponieść emocjom i to znalazło odzwierciedlenie w takim meczu, jak ten dzisiejszy.

Clijsters została szóstą w historii zawodniczką, która doszła do ćwierćfinału Wielkiego Szlema grając z dziką kartą oraz trzecią, która osiągnęła półfinał jednej z czterech największych imprez. Przed nią dokonały tego Monica Seles (finał US Open 1995) i Jie Zheng (półfinał Wimbledonu 2008). A ostatnią nierozstawioną zawodniczką, która doszła do półfinału US Open była Jelena Dementiewa (2000).

Clijsters i Serena Williams zagrają ze sobą po raz dziewiąty. Bilans przemawia zdecydowanie na korzyść Amerykanki, która wygrała siedem spotkań, wszystkie na kortach twardych. Belgijka jedyne zwycięstwo odniosła w finale Turnieju Mistrzyń 2002.

US Open, Nowy Jork

Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.

wtorek, 8 września 2009

wyniki, kobiety

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 2) - Flavia Pennetta (Włochy, 10) 6:4, 6:3

Kim Clijsters (Belgia, WC) - Na Li (Chiny, 18) 6:2, 6:4

ćwierćfinał gry podwójnej:

Samantha Stosur / Rennae Stubbs (Australia, 3) - Bethanie Mattek-Sands / Nadia Pietrowa (USA/Rosja, 8) 6:2, 6:3

Alisa Klejbanowa / Jekaterina Makarowa (Rosja, 13) - Maria Kirilenko / Jelena Wiesnina (Rosja, 10) 6:3, 2:6, 6:4

Źródło artykułu: