Ćwierćfinałowe spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla Kai Kanepi, która przełamała serwis Igi Świątek i wygrała pierwszego seta 6:4. Polka zdołała jednak odwrócić losy meczu, zwyciężając w kolejnych odsłonach 7:6 (2) i 6:3.
Okazuje się, że Kanepi od początku spotkania miała pewne problemy. - Na początku było naprawdę ciężko. Nie czułam tak dobrze piłek jak w poprzednim spotkaniu. Ale wciąż walczyłam, bo wszystko mogło się zmienić - podkreśliła na konferencji prasowej.
Jeszcze większe kłopoty przyszły w dalszej fazie spotkania. - Było trochę trudno na początku drugiego seta. Świątek zaczęła grać znacznie lepiej. A w trzecim secie czułam, że mam już ciężkie nogi, przez co popełniałam tak dużo błędów - nie ukrywa 36-latka.
Dziennikarze dopytywali też, w jakim aspekcie Polka się poprawiła. - Grała znacznie szybsze piłki. Było naprawdę szybko - dodała.
Kanepi w swojej długoletniej karierze nigdy nie osiągnęła wielkoszlemowego półfinału, a po tegorocznym Australian Open powinna awansować w rankingu WTA z 115. na 63. miejsce. - To był świetny turniej. Może będę szczęśliwsza za kilka dni, bo na razie jestem naprawdę zmęczona - podkreśliła.
Światek w półfinale zmierzy się z rozstawioną z numerem 27 Danielle Collins (więcej o tej zawodniczce pisaliśmy TUTAJ). Spotkanie odbędzie się w czwartek, nie przed godziną 9:30 polskiego czasu.
Czytaj też: Iga Świątek już zarobiła fortunę! Kwota robi wrażenie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy futbolu zabawił się z piłką. A potem ta radość!