Nic nie wskazuje na to, że Novak Djoković zaszczepił się przeciwko COVID-19. Wcześniej z tego powodu został wykluczony z gry w Australian Open. Wydawało się, że Serb będzie mógł wystąpić w następnym turnieju wielkoszlemowym - French Open, ale sprawa mocno się skomplikowała.
Francuskie władze zdecydowały bowiem, że każdy, kto nie przyjął preparatu przeciwko COVID-19, będzie musiał przedstawić dowód, że uzyskał pozytywny wynik na koronawirusa w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Skrócenie terminu o dwa miesiące ma tutaj kluczowe znaczenie dla Djokovicia, ponieważ Roland Garros ma się rozpocząć 22 maja i trwać do 5 czerwca.
- Na ten moment Novak Djokovic ma ważną przepustkę do Francji, która obowiązuje do 16 czerwca. Jednak decyzją władz, od 15 lutego termin ten zostanie skrócony do 16 kwietnia, co uniemożliwiłoby jego udział w turnieju na kortach Rolanda Garrosa - informuje "L'Equipe" - Czy to koniec marzeń Djokovicia? - zastanawiają się dziennikarze francuskiego dziennika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"
Sprawa serbskiego tenisisty budzi ogromne zamieszanie. Francuzi często zmieniają swoje decyzje na temat wpuszczania do kraju niezaszczepionych sportowców. Najnowsze informacje jednak nie pozostawiają wątpliwości.
Djoković wystąpi na paryskich kortach, tylko wtedy, gdy się zaszczepi lub gdy znów uzyska pozytywny wynik testu na COVID-19 w ciągu czterech miesięcy do rozpoczęcia French Open.
Czytaj także:
Śledziłeś Australian Open 2022? Sprawdź się w naszym quizie!