Zajście, o którym mowa, miało miejsce dokładnie w czwartym gemie drugiego seta. Wówczas przy serwisie Igi Świątek, grupa kibiców zaczęła mocno krzyczeć. Głośni mężczyźni przeszkadzali tak bardzo, że musieli zostać wyprowadzeni z obiektu przez ochronę. Wówczas zostało to nagrodzone gromkimi brawami od pozostałej części publiczności.
Iga Świątek po meczu zabrała głos na ten temat - Nie wiem, czy powiedzieć, że mi przeszkadzali, czy ogólnie, że byli głośni. To już jest taka godzina, że delikatnie mówiąc, pewne rzeczy zaczynają się dziać. Ta cała sytuacja była dla nas wymagająca, ale przerwa pozwoliła mi na reset. Trzy kolejne punkty zagrałam bardzo dobrze - powiedziała Polka w rozmowie z Canal+ Sport.
- Miałam wrażenie, że ta przerwa bardziej wybiła z rytmu moją rywalkę, ale i tak zostałam przełamana, więc idealnie nie było - dodała Świątek.
Moment, o którym mówi 20-latka sprawił, że jej rywalka prowadziła w drugim secie już 3:1. Na szczęście później Iga Świątek zdołała odwrócić losy tej partii i ostatecznie zwyciężyła z Jessicą Pegulą w całym meczu 6:2, 7:5.
W wielkim finale turnieju Miami Open Polka zmierzy się z Naomi Osaką. Pojedynek rozpocznie się o godz. 19:00. Transmisję z meczu Świątek - Osaka będzie można obejrzeć w Canal+ Sport i serwisie internetowym canalplus.com. Relację tekstową na żywo przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Iga Świątek docenia klasę rywalki. "Była na korcie wszędzie"
ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji