Co prawda Hubert Hurkacz nie jest specjalistą od kortów ziemnych, ale od 12. rakiety światowego rankingu ATP wymaga się nieco więcej. Polak przegrał w pierwszej rundzie turnieju w Rzymie. Uległ Belgowi Davidowi Goffinowi w dwóch setach (6:7, 6:7).
Belg w ostatnim czasie spisuje się na mączce bardzo dobrze i wiele wskazywało na to, że Hurkacza będzie czekała trudna przeprawa. Tak też było, ale trzeba przyznać, że Polakowi niewiele zabrakło do tego, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Czy odpadnięcie w pierwszej rundzie to zły prognostyk przed zbliżającym się wielkoszlemowym Rolandem Garrosem? Może to wpłynąć na pewność siebie Polaka, ale spokojny o niego jest Radosław Szymanik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk
- Wcale bym nie powiedział, że ta porażka Huberta rozchwieje. W Rzymie są diametralnie inne warunki. Nawierzchnia jest wolniejsza, nie ma wysokości, trudno jest się przestawić. Mimo to Hubert zagrał bardzo ciasny mecz z dobrym rywalem, tanio skóry nie sprzedał i mógł wygrać - przyznał były kapitan reprezentacji Polski na Puchar Davisa.
Szymanik nie ukrywa, że Hurkacza stać na to, by w Paryżu awansować co najmniej do czwartej rundy. Byłby to jego najlepszy wynik w historii występów w Rolandzie Garrosie.
- Naprawdę bym nie dramatyzował i nie szedł w kierunku myślenia, że stało się coś złego. Widać, że w tym roku Hubert gra na kortach ziemnych dużo swobodniej, dużo cierpliwiej, że nie walczy ze sobą. Przy łucie szczęścia może osiągnąć bardzo dobry wynik w Roland Garros - dodał Szymanik.
Czytaj także:
Iga Świątek wkracza do gry. Hubert Hurkacz powalczy w deblu
Hubert Hurkacz przegrał, ale nie żegna się z Rzymem. Kiedy kolejny mecz?