Czy Serena Williams wykona milowy krok w karierze? - zapowiedź turnieju kobiet US Open

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jedna z największych zawodniczek w historii tenisa. Osiągnęła już prawie wszystko, a zdobycie przez nią Klasycznego Wielkiego Szlema może być milowym krokiem do wyprzedzenia Steffi Graf. Czy ktoś może przeszkodzić Serenie Williams w US Open 2015?

1
/ 6

Serena Williams - 4,5 (skala ocen 0-5)

Po triumfie w Rolandzie Garrosie o szansach na zdobycie Klasycznego Wielkiego Szlema Amerykanka mówiła tak: - Ta kwestia nie sprawia, że czuję się jakoś inaczej. To dobra rzecz, bo nie wywieram na siebie żadnej presji, by wygrać wszystkie cztery wielkoszlemowe turnieje w sezonie. Może zaczęłabym o tym myśleć, gdyby udało mi się zwyciężyć w Wimbledonie. W Londynie również udało się triumfować młodszej z sióstr Williams, więc na starcie US Open wciąż ma szansę zostać czwartą kobietą w historii, która w jednym sezonie zagra w każdym z turniejów wielkoszlemowych i nie poniesie porażki. [ad=rectangle] Wcześniej taka sztuka udała się Maureen Connolly (1953), Margaret Smith Court (1970) oraz Steffi Graf (1988). Właśnie do osiągnięć słynnej Niemki zbliża się liderka rankingu WTA. Wygrywając na Flushing Meadows zrówna się z Graf pod względem wielkoszlemowych skalpów, poza tym, tak jak ona będzie mogła się pochwalić Klasycznym Wielkim Szlemem. Jest murowaną faworytką do zwycięstwa, rok temu nie straciła więcej niż trzy gemy na seta. Wydaje się, że tylko zdrowie może jej pokrzyżować plany.

Jeśli mowa o rywalkach, to na pewno groźna będzie Sloane Stephens - już raz starszą koleżankę z reprezentacji pokonała (w Australian Open 2013), a na dodatek ma potencjał, żeby prowadzić wymiany w takim spotkaniu. Dodatkowo, mogą się one zmierzyć już w III rundzie, gdy Williams nie jest jeszcze na najwyższych obrotach. Później będzie musiała uważać na Belindę Bencić, z którą przegrała w tym roku w Toronto. Jeśli Amerykanka dojdzie do półfinału, to tytuł będzie już praktycznie jej - w końcowych fazach radzi sobie genialnie, a od Cincinnati 2013 nie przegrała ani jednej finałowej konfrontacji.

2
/ 6

Simona Halep - 1,5 (skala ocen 0-5)

Rumunka po bardzo słabych startach w Paryżu i na trawie w świetnym stylu wróciła na amerykańskie korty twarde. Dwa finały, w Toronto i w Cincinnati, znacznie podniosły jej morale, a rozstawienie z numerem drugim w docelowej imprezie muszą robić wrażenie na przeciwniczkach. Te do IV rundy nie wydają się zbyt groźne, chociaż w Nowym Jorku Halep radzi sobie najgorzej i nigdy nie doszła do ćwierćfinału.

Sposobem na odwrócenie złej karty w kompleksie imienia Billie Jean King ma być Darren Cahill, nowy trener finalistki Rolanda Garrosa 2014. Jak sama tenisistka stwierdziła, pod jego okiem znów ma ochotę trenować: - Przyjechałam do Toronto bez oczekiwań. Chciałam po prostu znaleźć sposób, aby znów grać dobrze w tenisa. Darren wykonał świetną robotę. Sprawił, że odczuwam większy komfort pod względem mentalnym. Cieszę się grą w tenisa.

W dolnej połówce nie ma wielu wielkoszlemowych mistrzyń. Są tylko Petra Kvitova, Wiktoria Azarenka i Samantha Stosur. Dyspozycja każdej z nich pozostawia sporo do życzenia. W takiej sytuacji Rumunka wyrasta na faworytkę do finału, chociaż jeszcze nie przebrnęła przez etap IV rundy. - - Właściwie nie wiem, dlaczego na tych kortach idzie mi gorzej. Myślę, że wcześniej nie wierzyłam, że mogę osiągnąć tutaj dobry rezultat. Obecnie czuję się lepiej i mam większą pewność siebie. Za mną dwa świetne tygodnie, które mogą mi tylko pomóc - podsumowała Halep.

3
/ 6

Wiktoria Azarenka - 1,5 (skala ocen 0-5)

Mało kto pamięta, że zanim Białorusinka rozpoczęła wielkie boje z Sereną Williams, to miała ogromne problemy z przejściem w Nowym Jorku III rundy. Pięć lat temu zemdlała na korcie podczas meczu z Giselą Dulko, a dopiero w sezonie 2011 pokazała z Amerykanką świetny tenis, który porwał widownię. Trzeba przyznać, że w 2012 i 2013 roku Azarenka wspinała się na wyżyny swoich możliwości, gdy w finałach zmuszała Williams do ogromnego wysiłku. W zeszłym sezonie dobrnęła "tylko" do ćwierćfinału, lecz nie zmienia to faktu, że jest ekstremalnie groźna na nawierzchni Rebound Ace.

Obecny sezon jest rozczarowaniem ze strony byłej liderki rankingu. Ledwie jeden finał, powrót do Top 20, a nie jak prognozowano Top 10 rankingu WTA. Faktem jest, że często losowała trudno, ale też zmarnowała okazję w Toronto, gdzie mogła wygrać, a przegrana po fatalnym spotkaniu z Sarą Errani zabiera jej tę wymówkę. W Szlemach spisywała się za to znacznie lepiej, praktycznie każdy mecz, który przegrała, stał na wysokim poziomie, a jej ćwierćfinałowy bój w Wimbledonie z liderką klasyfikacji był niewątpliwie jednym z najlepszych widowisk tego roku. Dodatkowo, Białorusinka jest daleko od swoich największych rywalek, stać ją więc na wiele.

Z perspektywy kibica tenisa można się tylko cieszyć na ewentualne spotkanie Azarenki z Andżeliką Kerber, bowiem gdy obie są w formie, to wielkie widowisko jest gwarantowane. Później ewentualnie może powalczyć o ćwierćfinał z Lucie Safarovą, ale Czeszka na pewno będzie odczuwała zmęczenie po zawodach w New Haven. Dużo znaków wskazuje na prawdziwe odrodzenie dwukrotnej mistrzyni Australian Open, tylko pozostaje pytanie: Czy sama tenisistka widzi swoją szansę i zrobi wszystko, żeby znów być postrachem czołówki kobiecego rankingu?

4
/ 6

Maria Szarapowa - 1,5 (skala ocen 0-5)

Rosjance ciężko wróżyć udane zawody w Nowym Jorku. Nie grała na nawierzchni twardej od zawodów w Miami, a po raz ostatni można było ją oglądać podczas półfinału Wimbledonu. Główną zaletą Szarapowej jest fakt, że ma nad większością stawki sporą przewagę psychiczną, a także doskonale mobilizuje się na największe imprezy.

Drabinka trzeciej rakiety świata nie ułożyła się zbyt łatwo. Daria Gawriłowa, sensacja obecnego sezonu, jako rywalka w I rundzie to nie jest dobry początek. Zwłaszcza, że pochodząca z Rosji zawodniczka, a obecnie reprezentująca Australię, na Key Biscayne pokonała po dwusetowej walce starszą rywalkę. Jeszcze przed IV rundą może się zmierzyć ze Swietłaną Kuzniecową, groźną w Nowym Jorku mistrzynią z roku 2004.

Sztab pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej ma jednak znacznie większy problem od konkretnych przeciwniczek. Rosjanka ma spore kłopoty zdrowotne, nie dość że nie gra w głównym cyklu, to również opuszcza treningi: - Spędzam już trochę czasu na korcie. Nie poruszam się tak, jakbym chciała. Myślę, że to kwestia dni. Poświęcam dużo uwagi na pracę w siłowni i masaże. Jeżeli uda jej się wygrać z czasem i wraz z rozwojem zawodów zbudować dobrą formę, będzie w gronie faworytek. Byłoby ironią losu, gdyby chora Szarapowa wyrwała swojej największej przeciwniczce zwycięstwo w najmniej odpowiednim momencie, po 11 latach porażek z Williams.

5
/ 6

Karolina Woźniacka - 1 (skala ocen 0-5)

Poza Williams i Azarenką próżno szukać równie mocnej zawodniczki na US Open na przestrzeni ostatnich sześciu sezonów. Woźniacka grała dwukrotnie w finale oraz dwa razy w półfinale, gdy przegrywała z tak genialnymi zawodniczkami jak wspomniana Amerykanka oraz niesamowita Kim Clijsters. Do 135. edycji ostatniej lewy Wielkiego Szlema przystępuje jako czwarta rakieta świata, a także jedna z faworytek dolnej połówki.

Dunka polskiego pochodzenia ma świadomość, że brakuje jej tylko jednego osiągnięcia w zawodowym tenisie: - Wygrałam już niemal wszystko i brakuje mi właśnie tytułu wielkoszlemowego. Z tego właśnie względu ciężko pracuję każdego dnia, aby stać się lepszą i co najważniejsze zdrowszą. Kiedy uda mi się połączyć te dwie rzeczy, to wiem, że jestem w stanie pokonać najlepsze tenisistki świata - powiedziała Woźniacka. W ostatnich miesiącach ze zdrowiem miała spore problemy, na jej lewej łydce znajdował się spory bandaż, a jej poruszanie się po korcie w Toronto i Cincinnati pozostawiało wiele do życzenia.

Urodzona w Odense tenisistka pierwsze zwycięstwa w tegorocznym US Open Series odniosła dopiero w New Haven, gdzie dotychczas czterokrotnie wygrywała. Nie można więc mówić, że przeżywa ona głęboki kryzys. Flushing Meadows zawsze motywowało ją do dobrej gry, ta nawierzchnia pozwala jej grać najlepszy tenis, jaki potrafi. Wejście w turniej wydaje się dla Woźniackiej raczej przyjemne (choć Christina McHale napsuła jej nie raz krwi), a później kłopotów może się spodziewać ze strony Flavii Pennetty oraz Samanthy Stosur. Jeśli przypomni sobie zagrania, które pozwoliły jej pokonać Szarapową przed rokiem, to bez wątpienia będzie groźna. Możliwe, że przeszkodzi Williams zdobyć Klasycznego Wielkiego Szlema.

6
/ 6

Niekoniecznie faworytki, ale zawsze niebezpieczne

US Open to Szlem, w którym nie było nigdy tyle sensacyjnych zwyciężczyń, co np. w Rolandzie Garrosie, ale rokrocznie zdarzały się niespodzianki i w półfinałach pojawiały się nowe nazwiska, np. Yanina Wickmayer (2009), Andżelika Kerber (2011) czy też Shuai Peng (2014). Na podstawie drabinki 135. edycji zawodów na Flushing Meadows najłatwiej jest chyba wytypować, że takie niespodzianki i w tym sezonie będą miały miejsce.

Bardzo dobre wrażenie w US Open Series zrobiła Belinda Bencić, która wygrała w Toronto, a rok temu grała w 1/4 finału ostatniej lewy Wielkiego Szlema. Ma dość dobre losowanie, do tego zyskała mnóstwo pewności siebie po zwycięstwie nad liderką rankingu, więc ma spore szanse na sukces. Spośród przedstawicielek ścisłej czołówki można zaryzykować na Petrę Kvitovą. Czeszka jest na fali wznoszącej, wygrała w New Haven 17. tytuł w karierze, a także jako piąta rakieta świata wylosowała znakomicie.

Nie można zapominać o Andżelice Kerber, Flavii Pennetcie oraz Jelenie Janković. To właśnie w Nowym Jorku kariera Niemki nabrała rozpędu i jeśli uda jej się przejść pewnie początkowe rundy, pokonać Azarenkę (z którą zapewne przyjdzie jej grać), to może myśleć o powtórzeniu wyniku sprzed czterech lat. Włoszka zaś gra fenomenalnie w US Open, broni ćwierćfinału, a stać ją na jeszcze lepsze wyniki. Janković to beneficjentka znakomitej drabinki, trafiła na rywalki młode albo takie, którym brakuje formy. Wielkoszlemowe granie co dwa dni może jej pozwolić na regenerację i przypomnienie kibicom, jakie cuda w obronie wyczyniała tam przed laty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (9)
avatar
basher
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
O Agnieszce ani słowa.. Może nas zaskoczy :)  
Seb Glamour
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W zasadzie trudno wskazać tenisistkę,która mogłaby powstrzymać Serenichę...może Aza,może Simi ale to tak trochę wskazywanie na siłę,jest jeszcze Caro.....turniej panów zapowiada się ciekawiej;)  
LA
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
QF: Serena vs Belinda, Elina vs Jelena, Anna Karolina vs Caro, Vika vs Simona  
avatar
Sharapov
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Aga Radwanska to mój typ