W tym artykule dowiesz się o:
W swoim życiu nie raz zachwycała na trawiastych kortach Wimbledonu. Teraz po raz kolejny Venus Williams pokazuje, że londyńska nawierzchnia pasuje jej znakomicie.
Po pokonaniu Johanny Konty Amerykanka awansowała do finału wielkoszlemowego turnieju i stanie przed szansą wygrana go już po raz szósty w karierze!
Wszystko to pomimo faktu, że jeszcze na początku turnieju jej głowę zajmowało coś zupełnie innego. Na początku czerwca Amerykanka wzięła udział w tragicznym wypadku samochodowym, w wyniku którego śmierć poniósł 78-letni mężczyzna.
Co gorsza, początkowo to Williams oskarżono o spowodowanie śmierci człowieka. Podczas jednej z konferencji prasowych w pierwszych dniach turnieju, zapytana przez dziennikarza o tę sytuację tenisistka rozpłakała się.
Na szczęście dla niej śledztwo wykazało, że 37-latka nie złamała przepisów i był to po prostu nieszczęśliwy wypadek.
Fakt ten miał zapewne wpływ na coraz lepszą postawę Williams na korcie. Kolejno pokonywała rywalki: Elise Mertens, Qiang Wang, Naomi Osakę, Anę Konjuh, Jelenę Ostapenko i wreszcie Johannę Kontę.
W finale Wimbledonu zmierzy się z Garbine Muguruzą.
Dla doświadczonej tenisistki to wielki sukces i powrót na szczyt po kilku słabszych latach.
Były one spowodowane przede wszystkim chorobą. W 2011 roku Williams przyznała się do tego, że zdiagnozowano u niej zespół Sjoergena, objawiający się m.in. bólem stawów, problemami z oczami, który prowadzi do upośledzenia m.in. gruczołów łzowych i ślinianek.
Williams okazała się jednak silniejsza od choroby. Wróciła do gry na wysokim poziomie i choć brakowało jej dużego sukcesu, potrafiła wygrywać turnieje WTA.
Mało kto jednak wierzył, że uda jej się zabłysnąć na Wielkim Szlemie. Rok temu udało się jej to zrobić - na Wimbledonie dotarła do półfinału, co już uznano za sensację. W styczniu tego roku awansowała aż do finału Australian Open, gdzie musiała uznać wyższość swojej siostry Sereny.
I choć teraz Serena nie startuje (przerwa spowodowana ciążą), nazwisko Williams jest obecne w światowym tenisie.
W sobotę 37-letnia Venus stanie przed szansą na triumf w Wielkim Szlemie pierwszy raz od 2008 roku. Oczywiście, wtedy okazała się najlepsza na trawiastych kortach Wimbledonu.