Początek gema może i skomplikowany, ale piłki wygrane przez Arynę Sabalenkę, okazały się jej ostatnim zrywem przed zakończeniem meczu. Iga Świątek wygrała własne podanie i pokonała trzecią przeciwniczkę w Dubaju. Tym razem przekonująco 6:1, 6:3.

Gem na warunkach reprezentantki Polski, której siła spokoju okazała się mocniejsza niż żywiołowość przeciwniczki. Iga Świątek prowadzi 5:3 i jest o gema od zamknięcia meczu.

Najgłośniejsza wrzawa była po świetnym uderzeniu z forhendu po prostej Aryny Sabalenki. Białorusinka rozbudziła nie tylko kibiców, ale również swoją drużynę. Ostatecznie jednak Iga Świątek poradziła sobie z pazurkami przeciwniczki i po jej błędach wygrała gema serwisowego. 4:3 dla reprezentantki Polski.

3:3. Aryna Sabalenka doprowadziła do remisu w gemie serwisowym, choć jeszcze kilka minut temu jej sytuacja w drugim secie wyglądała na katastrofalną. Będzie jeszcze walka, nie będzie to banalne zwycięstwo Igi Świątek.

I podanie przeszło na stronę reprezentantki Polski. Była to szansa na powiększenie przewagi w drugim secie. A jednak nie udało się i ponownie przełamanie. Publiczność miała ubaw w tym gemie - najpierw nagrodziła brawami szpagat tenisistki z Białorusi, a następnie z zaciekawieniem śledziła, kto stanie się nowym posiadaczem piłki wystrzelonej przypadkiem w trybuny.

Iga Świątek w drodze po zwycięstwo w drugim secie. Co prawda straciła niewiele wcześniej własne podanie, ale natychmiast odpowiedziała przełamaniem powrotnym. Ostatnia piłka została rozstrzygnięta efektownym półwolejem. 3:1 dla Igi Świątek i Aryna Sabalenka wygląda na odrobinę zrezygnowaną.