Kryscina Cimanouska boi się wracać na Białoruś po aferze, która wybuchła w trakcie igrzysk olimpijskich 2020. Wiadomo już, że biegaczka stara się o azyl w Polsce. Odwiedziła nawet polską ambasadę w Tokio. Co na to nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych?
- Zgodnie z zapowiedzią, została wszczęta procedura udzielenia jej wizy humanitarnej. Pani Cimanouska złożyła wniosek o udzielenie takiej wizy. Oczywiście ta wiza zostanie jej udzielona - komentuje w TVN24 Marcin Przydacz, wiceszef MSZ.
W tej chwili białoruska lekkoatletka nie złożyła wniosku o azyl polityczny. To będzie możliwe dopiero w momencie, gdy przyleci do Polski. Jej mąż z kolei potwierdził w agencji AFP, że Cimanouska chce się schronić w naszym kraju.
Kiedy to może nastąpić? RMF FM nieoficjalnie ustalił, że jeszcze w tym tygodniu Białorusinka dotrze do Polski. Wtedy ruszy procedura ws. udzielenia azylu. Na razie otrzymała zapewnienie, że w polskiej ambasadzie może zostać "tak długo, jak uzna to za stosowne".
Wspomniany już Marcin Przydacz do sprawy odniósł się także na Twitterze. Jeszcze raz podkreślił, że Cimanouska może liczyć na pomoc Polski.
"Kryscina Cimanouska, białoruska lekkoatletka, jest już w bezpośrednim kontakcie z polskimi dyplomatami w Tokio. Otrzymała wizę humanitarną. Polska zrobi wszystko, aby pomóc jej w kontynuowaniu kariery sportowej. Polska zawsze stoi po stronie solidarność" - pisze.
Kryscina Tsimanouskaya a Belarusian athlet is already in direct contact with Polish diplomats in Tokyo. She has received a humanitarian Visa. Poland will do whatever is necessary to help her to continue her sporting career. always stands for Solidarity.
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) August 2, 2021
Wielka afera wybuchła w niedzielę. Wtedy okazało się, że biegaczka została siłą zmuszona do powrotu na Białoruś. Wcześniej tamtejszy komitet olimpijski wycofał ją ze wszystkich startów na igrzyskach olimpijskich Tokio 2020, tłumacząc to jej problemami psychicznymi i emocjonalnymi.
Ludzie z jej otoczenia jednak nie mają wątpliwości, że to decyzja polityczna. Niewiele wcześniej biegaczka ujawniła, że była zmuszana do startu w kobiecej sztafecie 4x400 m, choć sama specjalizuje się w biegach na 100 i 200 m. Nie zgodziła się, a przy okazji skrytykowała białoruskich trenerów.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"