Gdy był dzieckiem, marzył o locie samolotem. Gdy już dorósł, celem stało się zdobycie medalu olimpijskiego. Dzięki igrzyskom w Tokio spełniły się oba marzenia Tadeusza Michalika.
Polski zapaśnik właśnie zdobył brązowy medal igrzysk olimpijskich w Tokio, choć jeszcze w ubiegłym roku musiał przejść zabieg na sercu. On na szczęście nie sprawił, że 30-latek stracił swój największy atut, czyli serce do walki. Bez niego nie stanąłby w Japonii na podium. Jak zdradziła jego siostra (Tadeusz pochodzi z wielodzietnej rodziny, ma dziewięcioro rodzeństwa), zaraz po powrocie do Polski bierze ślub.
Serce wojownika
Dlaczego Michalik musiał udać się do szpitala? To wytłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Polskiego Związku Zapaśniczego Andrzej Supron.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"
- Miał problemy z niedomykaniem się zastawki. Z tej okazji była cała rehabilitacja, nie było operacji, ale był zabieg i kto wie, czy mu operacja w przyszłości nie grozi. Po rehabilitacji poczuł się dużo lepiej i pozwolono mu pojechać na igrzyska olimpijskie - ujawnił.
Zabieg przeprowadzono metodą bezinwazyjną, zawodnik musiał jednak na jakiś czas zrezygnować z treningów.
- Nie ma się co spieszyć, bo to poważna sprawa - przekonywał w maju ubiegłego roku.
Na szczęście zdążył w samą porę, żeby zbudować formę na Tokio.
Praca w gospodarstwie, potem trening
Płakał już po ćwierćfinale. Wiedział, że dzięki zwycięstwu z Amerykaninem Tracym Hanckockiem jest o krok od celu i przed kamerami TVP Sport puściły mu emocje, pojawiły się łzy radości i zapowiedź pełnej mobilizacji na półfinał.
Wiele emocji walka kosztowała też brązową medalistkę w zapasach z igrzysk w Rio de Janeiro, Monikę Michalik. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa. Są rodzeństwem, siostra jest od niego starsza o 10 lat. W studiu TVP Sport bardzo mocno przeżywała pojedynek brata.
Tak oglądała walkę Brata. Wiele Ją to kosztowało. pic.twitter.com/FGRiuBQPga
— Jacek Kurowski (@JKurowski) August 2, 2021
Oboje pochodzą z małej wsi Jasieniec w województwie lubuskim. Tam się wychowali, tam stawiali pierwsze kroki na zapaśniczych matach. Numerem jeden była jednak długo praca w gospodarstwie.
- Wożenie snopków, układanie, to była codzienność. Traktowałem to jak dodatkowy trening. Tak po prostu wygląda życie na wsi - mówił Michalik na antenie programu "Dzień Dobry TVN", czując dumę że rodzice wychowali go na pokornego i ciężko pracującego mężczyznę.
Dogonił wzór
Jego wzorem była i nadal jest właśnie starsza siostra, która była też jego stałym rywalem podczas treningów.
- Był taki moment, że siostra mnie biła, ale później ją przegoniłem. Ona jest starsza ode mnie o dziesięć lat, a zaczynałem treningi mając lat dziesięć. Nie mogę wskazać lepszego wzoru niż Monika. Ona nim dla mnie była, jest i będzie - przekonywał w rozmowie z Eurosportem.
We wtorek stanął przed wielką szansą na dorównanie jej osiągnięciu na igrzyskach i udało się. W walce o brązowy medal Michalik błyskawicznie pokonał Węgra Alexa Gergo Szokego i po raz kolejny utonął we łzach szczęścia!