Ugryzła go meduza. "Myślałem, że umrę"

Instagram / Na zdjęciu: Menno Koolhaas.
Instagram / Na zdjęciu: Menno Koolhaas.

Uczestnicy mistrzostw świata IRONMAN na Hawajach zostali zaatakowani przez meduzy, co zmusiło niektórych do wycofania się z wyścigu. Mimo przeciwności wielu z nich ukończyło zawody.

Jak informuje "The Sun" podczas tegorocznych mistrzostw świata IRONMAN na Hawajach zawodnicy musieli zmierzyć się nie tylko z wyczerpującym dystansem triathlonu, ale także z użądleniami meduz. Wydarzenie obejmowało 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i maraton biegowy.

Australijczyk Matt Burton był zmuszony wycofać się z wyścigu po reakcji anafilaktycznej na użądlenia w Kona (miejscowość na Hawajach). - Cierpiałem podczas pływania, właściwie od razu po zanurzeniu, po 10 czy 20 ruchach - powiedział Burton.

- Miałem nadzieję, że to ustąpi, jak przy użądleniach w domu, ale ból był większy niż kiedykolwiek wcześniej. Na rowerze stan się pogarszał. Personel medyczny był świetny, dbając o mnie - moje ciśnienie krwi było bardzo wysokie - dodał. Mimo trudności zapewnił. - Jestem teraz zdrowy. Wszystko w porządku. Zawsze masz nadzieję, że szczęście będzie po twojej stronie, ale czasem to jest poza twoją kontrolą - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

Holender Menno Koolhaas, mimo użądleń, ukończył zawody na piątym miejscu. Opowiadał o swoich przeżyciach. - Serce biło mi jak szalone i myślałem, że może umrę czy coś. Zaczęło się naprawdę źle - użądliła mnie meduza i to było naprawdę, naprawdę bolesne. Ale IRONMAN to także sport siły mentalnej i musiałem być silny i dać z siebie wszystko. Myślę, że to był jeden z moich najlepszych występów, również pod względem mentalnym, z czego jestem naprawdę dumny. Jako debiutant na Hawajach i zajęcie miejsca w pierwszej piątce - nie mogłem marzyć o więcej" - nie ukrywał Koolhaas.

Brytyjczyk Billy Monger ustanowił rekord IRONMAN dla osób, które straciły obie nogi, bijąc poprzedni wynik o ponad dwie godziny. Były kierowca wyścigowy ukończył zawody w czasie 14 godzin, 23 minut i 56 sekund. - Siła mentalna potrzebna do tak długiego wydarzenia momentami prawie mnie złamała - przyznał Monger w rozmowie z BBC Radio 5 Live.

- Na początku pływania użądliła mnie meduza w pierwszych 100 metrach. To nadało ton bólowi, który miał nadejść. Potem, pod koniec pływania, użądliła mnie jeszcze większa meduza. Miałem szczęście, bo u niektórych ludzi użądlenia mogą całkowicie wyeliminować ich z wyścigu - dodał Monger.

Monger, który stracił obie nogi w 2017 roku po poważnym wypadku samochodowym, teraz celuje w Igrzyska Paraolimpijskie w Los Angeles w 2028 roku. Dodał. - Co zabawne, po spędzeniu roku na treningu do triathlonu i Ironmana w Kona, moi trenerzy Mark i Will powoli podsyłają mi myśl o LA w 2028. To zdecydowanie coś, do czego mnie delikatnie przygotowują, że te Paraolimpiady są za cztery lata, ale to może być możliwość. Uwielbiałem proces treningowy do Kona i dużo się nauczyłem podczas całego tego doświadczenia, więc zdecydowanie nigdy nie mówię nigdy - zakończył Monger.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty