Bieżący sezon nie jest wymarzonym dla Łukasza Fabiańskiego. Polak nie jest już numerem jeden w bramce West Hamu United i większość czasu spędza na ławce rezerwowych. Jednak w ostatnią niedzielę powrócił między słupki bramki londyńskiego klubu i spisał się bardzo dobrze. Jego drużyna odniosła triumf nad Manchesterem United 2:1.
39-latek ciągle może liczyć na wsparcie swojej żony Anny. Początki ich znajomości nie były kolorowe. Sam bramkarz wspominał, że mimo wzajemnej sympatii przez cztery lata ich znajomości "nic między nimi nie iskrzyło". Pomocne okazały się sugestie mamy Anny, która widziała w Łukaszu odpowiedniego partnera i zachęcała ją do rozwijania tej znajomości.
Kiedy para w końcu oficjalnie związała się, ich relacja nabrała tempa. Po zaręczynach nadszedł czas na skromny ślub, który odbył się w czerwcu 2013 roku w Kolegiacie w Szamotułach. Wesele, ku zaskoczeniu niektórych, para zorganizowała dopiero po siedmiu latach, w 2020 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili. Stracili gola, a po 10 sekundach był już remis
Choć Anna jest o pięć lat starsza od Łukasza, różnica wieku nigdy nie stanowiła problemu dla ich związku. W 2015 roku powitali na świecie syna, Jana, którego bardzo kochają i starannie chronią prywatność swojej rodziny.
Obecnie mieszkają w Londynie, gdzie Łukasz ma ważną do końca sezonu umowę z West Hamem United. Wychowanek Polonii Słubice ma również na koncie 57 występów w reprezentacji Polski, dla której grał w latach 2006-2021.