17 kwietnia 1945 roku to data, którą uznaje się za początek Wybrzeża. Wówczas w Gdańsku-Wrzeszczu rozegrano mecz piłkarski pomiędzy milicjantami V komisariatu Milicji Obywatelskiej, a żołnierzami oddziału Armii Radzieckiej. Zakończył się on zwycięstwem Polaków 3:1. Właśnie wtedy ówczesny prezes klubu - Stefan Olejnik rozpoczął działania, które zmierzały do założenia pierwszego powojennego klubu w Gdańsku. Pomagał mu Michał Blukis, który 1 września 1939 roku bronił wojskowej składnicy tranzytowej na Westerplatte w bitwie, którą uznaje się dziś za początek II wojny światowej. Początkowo klub nazywał się Milicyjny Klub Sportowy. Następnie do nazwy dodano człon Pogoń. W 1948 roku zmieniono nazwę na Gwardia, a od 1957 roku klub nazywa się GKS Wybrzeże Gdańsk.
[ad=rectangle]
Obok sekcji piłki nożnej, bardzo szybko zaczęły powstawać inne. Już w 1945 roku klub miał sekcję bokserską, lekkoatletyczną, siatkarską oraz kolarską. Później w barwach Wybrzeża grali też koszykarze, szczypiorniści, szczypiornistki, a następnie dołączyli żużlowcy. Powstały też sekcje zapaśnicza, motocyklowa, kolarska, gimnastyczna, judo, czy też strzelecka. W szczytowym momencie, działało łącznie siedemnaście sekcji Wybrzeża. Jej zawodnicy zdobywali liczne medale.
Przez siedemdziesiąt lat tysiące zawodników Wybrzeża Gdańsk reprezentowało ten klub i budowało jego historię. Spore problemy organizacyjne zaczęły się w latach dziewięćdziesiątych. Wówczas kłopoty dopadły każdą sekcję. Pod względem prawnym, wszystkie one musiały w pewnym momencie startować od nowa. Liczy się jednak wysiłek setek osób, które w przeszłości były związane z tym klubem i chcą nadal sławić jego markę w kraju i zagranicą. Może po chudych latach kibice Wybrzeża, którzy nie mieli łatwo doczekają się powrotu do sukcesów?
[nextpage]W sezonie 1957/58, brązowy medal mistrzostw Polski zdobyły szczypiornistki Wybrzeża Gdańsk, których sekcja istniała do 1963 roku. Spośród sportów zespołowych, najbardziej utytułowana jest sekcja piłki ręcznej mężczyzn. Istniała ona w latach 1951-2002. Z powodów finansowych, rok po ostatnich meczach w Lidze Mistrzów, sekcja została rozwiązana. Grupa byłych zawodników w 2010 roku - tuż po upadku AZS-u AWFiS - zdecydowała się powołać klub SHC Wybrzeże Gdańsk, który później przemieniono na SPR Wybrzeże. Bardzo szybko awansował on do I ligi. Po trzech sezonach wywalczył promocję do PGNiG Superligi i aktualnie zajmuje 9. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jej trenerami są Daniel Waszkiewicz i Damian Wleklak, którzy tworzyli potęgę sekcji za czasów jej świetności. - Każdy z nas się angażuje w odbudowę potęgi w Gdańsku. Czuć tutaj otoczkę związaną z historią. My chcemy napisać jej nowy rozdział. W drużynie są Marcin Lijewski, Dawid Nilsson i trenerzy, którzy w Gdańsku wypłynęli na szeroką wodę. Gdyby nie sentyment ich, oraz wielu innych osób do tego klubu, aktualnie nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Mamy świadomość, że w porównaniu do tego co osiągali nasi poprzednicy, robimy wciąż małe kroki. Są to jednak ciągle kroki do przodu - powiedział Patryk Abram, skrzydłowy klubu znad morza.
Wybrzeże pierwszy medal mistrzostw Polski w piłce ręcznej zdobyło w 1956 roku. Na złoty medal przyszedł czas dziesięć lat później, a bilans sekcji to 10 złotych, 10 srebrnych i 2 brązowe medale. Do tego klub dwa razy grał w finale Pucharu Europy (poprzednik dzisiejszej Ligi Mistrzów). Aktualny dyrektor klubu - Ryszard Gauden był członkiem pierwszej mistrzowskiej drużyny. - Początki piłki ręcznej w Gdańsku to lata 1948-49. Wyglądał on tak, że zebrali się ludzie chcący uprawiać tę dyscyplinę sportu z legendarnym trenerem Leonem Wallerandem na czele. Chcieli oni założyć sekcję piłki ręcznej. Jako, że chodzili do Technikum Budowy Miast przy ulicy Głębokiej, a w Lechii nie zostali potraktowani poważnie, gdyż dawano im przepocone stroje po piłkarzach. Poszli do GKS-u Wybrzeże i tam założyli sekcję. Pierwsze mistrzostwa z udziałem Wybrzeża rozgrywane były na boisku otwartym. Jako młody zawodnik czułem zaszczyt, mogąc grać w tym klubie. Wszędzie gdzie mogłem chodziłem z torbą z napisem Wybrzeże Gdańsk - wspomina Gauden.
Sukcesy Wybrzeża, to era świętej pamięci trenera Leona Walleranda, którego memoriał od kilku lat jest rozgrywany przed startem sezonu. Głównymi postaciami byli Daniel Waszkiewicz, Marek Panas, Piotr Stodolny, Zbigniew Plechoć, Andrzej Małuszkiewicz, Zbigniew Urbanowicz, Leszek Krowicki, Robert Zawada, czy Bogdan Wenta, a na przełomie wieków w Wybrzeżu grali Marcin Lijewski, Damian Wleklak, Artur Siódmiak, Patryk Kuchczyński, czy Rafał Kuptel. - Grałem w klubie tuż przed największymi jego sukcesami. W 1963 roku zdobyliśmy pierwszy tytuł mistrzów Polski juniorów. Na początku lat osiemdziesiątych występowałem wraz z Danielem Waszkiewiczem, Jurkiem Nowakiem, Markiem Panasem, czy też Władkiem Popielarskim i znam atmosferę w szatni, jaka wówczas panowała. Gdy przyjeżdżał do nas jakiś zespół, nikt nie pytał czy wygramy, tylko iloma bramkami. Podobny casus ma aktualnie Vive Tauron Kielce, a pamiętajmy, że wówczas w naszej drużynie grali sami Polacy, w większości z gdańskiego środowiska - dodał Gauden. Gdańszczanie poza PGNiG Superligą, mają obecnie po dwa zespoły juniorów starszych i juniorów młodszych, drużynę młodzików, a także prowadzą zajęcia z najmłodszymi w ramach projektu Mini Wybrzeże.
[nextpage]Kolejną sekcją Wybrzeża, która ma za sobą ogromne sukcesy jest sekcja koszykarska. W latach siedemdziesiątych był to najlepszy klub w kraju, który przez trzy sezony z rzędu wygrywał mistrzostwo Polski. Łączny bilans koszykarzy Wybrzeża, to cztery złote, dwa srebrne i trzy brązowe medale mistrzostw Polski, a także trzy Puchary Polski. Klub występował w ekstraklasie przez 27 sezonów, co daje mu wciąż siódme miejsce w klasyfikacji wszechczasów mimo, że sekcja została zamknięta w 1996 roku. W latach 2007-09 Wybrzeże grało w koszykarskiej trzeciej lidze, ale ta reaktywacja nie powiodła się dobrze. Aktualnie do tradycji legendarnych koszykarzy, których nazywano Korsarzami odwołuje się trzecioligowy GKS Korsarz Gdańsk.
W zespole koszykarzy Wybrzeża grało wielu znakomitych zawodników. Najbardziej utytułowanym jest Edward Jurkiewicz, który w reprezentacji Polski rozegrał 203 mecze, zdobywając 4 114 punkty. Osiem razy był królem strzelców polskiej ligi, a na rodzimych parkietach zdobył 23 736 punktów! Podczas meczu z Balidonem Katowice 15 marca 1970 roku, rzucił 84 punkty, co jest drugim wynikiem w historii ligi. W Wybrzeżu grali również m.in. Jerzy Młynarczyk, Zygmunt Wysocki, Wojciech Rosiński, Zbigniew Dregier, Janusz Cegliński, czy Dariusz Zelig.
Dużo krócej działała sekcja siatkówki. Mężczyźni zdobyli dwa brązowe medale - w 1954 roku i w 1958 roku, a także trzykrotnie byli półfinalistami Pucharu Polski. Wówczas trenerem był Lotar Geyer. Zawodnikiem i trenerem siatkarzy był też Zbigniew Flont. Sekcja została zamknięta w 1969 roku.
[nextpage]Spore sukcesy miały dyscypliny indywidualne. Trzy medale olimpijskie zdobyli bokserzy - Aleksy Antkiewicz i Hubert Skrzypczak, a podczas Igrzysk Olimpijskich w Seulu i w Moskwie, srebrny i brązowy medal dla naszego kraju przywiózł Janusz Pawłowski. Sukcesy w dziesięcioboju odnosił Jerzy Detko, a trenerem lekkoatletów był Mieczysław Łomowski. Nieprzerwanie od 1958 roku istnieje sekcja judo.
Aktualnie judocy SGKS Wybrzeże trenują w hali przy ulicy Traugutta. - Byliśmy w wielosekcyjnym Wybrzeżu, jednak sekcję judo rozwiązał Marek Formela. Wówczas byłem trenerem, a prezesem sekcji był Piotr Dudek. Aktualnie jestem prezesem oraz trenerem. Prowadzę zajęcia z najstarszą grupą. Dobrze, że mieliśmy przeczucie, że mogą się pojawić nad nami czarne chmury. Trenujemy mimo trudności finansowych i zdobywamy medale mistrzostw Europy i mistrzostw świata. Wspiera nas miasto oraz mniejsi sponsorzy - powiedział Tomasz Lisicki, który aktualnie jest sternikiem SKGS Wybrzeże.
- Trenujemy w hali MOSiR w Gdańsku. Mamy duże osiągnięcia. Podczas ostatnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie, Daria Pogorzelec zajęła siódme miejsce. Podczas ostatnich mistrzostw świata w RPA Halima Mohamed Seghir zdobyła srebro, a nasi wychowankowie zdobywają medale na mistrzostwach Europy w młodszych kategoriach. Dwa lata temu podczas mistrzostw Polski w Gdańsku, zdobyliśmy pięć złotych medali - dodał Lisicki, w którego klubie trenuje około 100 zawodników.
[nextpage]Wybrzeże Gdańsk od lat kojarzone jest z żużlem i na tę dyscyplinę chodzi najwięcej kibiców. Na początku w Gdańsku ścigano się w innych klubach, jak choćby GKS Gdańsk, GKM Gdańsk, Związkowiec Gdańsk, czy Stal Gdańsk. Kluby żużlowe istniały też w Gdyni, Sopocie, czy Pucku. W 1960 roku zlikwidowano sekcję żużlową Legii Warszawa. Dzięki staraniom działaczy LPŻ Neptun, przeniesiono klub do Gdańska i powstał GKŻ Legia Gdańsk. Rok później sekcja trafiła pod skrzydła Wybrzeża.
Od tego czasu czerwono-biało-niebiescy ani razu nie zdobyli żużlowego Drużynowego Mistrzostwa Polski. Najbliżej tego byli w 1985 roku, gdy do końca walczyli z Falubazem Zielona Góra, przegrywając ostatecznie o jeden punkt. Wybrzeże zdobyło trzy srebrne i dwa brązowe medale. Gdańscy żużlowcy w innych rozgrywkach o mistrzostwo Polski (IMP, MDMP, MIMP, MPPK, MMPPK) zdobyli łącznie siedem złotych, trzynaście srebrnych i osiemnaście brązowych medali.
Legendą żużlowego Wybrzeża był Zbigniew Podlecki, którego imieniem jest nazwany stadion przy ulicy Zawodników 1. Wielką gwiazdą Wybrzeża był Zenon Plech, który jeździł w tym klubie w latach 1977-1987, zdobywając dla niego 1 536 punktów. W tej klasyfikacji najskuteczniejszy jest Mirosław Berliński, przed Jarosławem Olszewskim, Henrykiem Żyto i Grzegorzem Dzikowskim, aktualnym trenerem klubu znad morza, który w 2015 roku wystartuje w PLŻ 2. - Kiedyś wyglądało to całkowicie inaczej. W sekcji żużlowej większość zawodników stanowili żużlowcy miejscowi. Cała sekcja w Gdańsku opierała się na gdańszczanach i nie można tego porównać do dzisiejszych czasów, gdzie zawodnicy startują w różnych ligach i nie mogą poświęcić czasu na treningi. To dwa różne światy. Wówczas był to sport bardziej amatorski. Klub zabezpieczał zawodników sprzętowo. Dawał im możliwość jazdy w zawodach i w treningach. Uważam, że tamte czasy były lepsze do uprawiania sportu. Zawodnicy mają teraz za dużo na głowie. Wtedy siadali na motor i jechali - zauważył Dzikowski.
Jak wyglądała współpraca między poszczególnymi sekcjami? - Każda sekcja żyła swoim rytmem. Jedni drugim nie przeszkadzali. Oczywiście bardzo cieszyliśmy się z wygranych naszych kolegów, bo była to promocja klubu. Zazdrościliśmy piłkarzom ręcznym tego, że jeździli po całej Europie i godnie reprezentowali Wybrzeże. Na pewno nie było jednak rzucania kłód pod nogi, tylko zdrowa współpraca - dodał Dzikowski.
Powodzenia Wybrzeże!!!