Inauguracyjny wyścig to zawsze wielka zagadka. W tym roku dodatkowego smaczku rywalizacji dodają zmiany regulaminowe, które zmieniły układ sił w stawce. Świadczą o tym wyniki treningów wolnych i kwalifikacji. Królem tych pierwszych był z pewnością Aleix Espargaro, ścigający się na Yamasze w specyfikacji "open". Rewelacyjne rezultaty zawodnika teamu NGM Forward Racing dodatkowo podgrzały gorącą już atmosferę. Od dłuższego czasu pojawiały się głosy, że zawodnicy klasy otwartej będą mieć przewagę nad zespołami fabrycznymi z powodu większego zbiornika paliwa i miękkich opon. Wyniki Espargaro tylko potwierdziły tę tezę.
Murowany kandydat do pole position poległ jednak w kwalifikacjach, kiedy to upadał na tor dwukrotnie, niszcząc oba motocykle. Ostatecznie Aleix Espargaro wystartuje dopiero z trzeciego rzędu, tuż za plecami Cala Crutchlowa. Brytyjczyk miał sporo problemów podczas treningów, ponieważ narzekał na tempo pojedynczego, szybkiego okrążenia. Wobec tych kłopotów, ósma lokata w kwalifikacjach wydaje się być satysfakcjonująca. Crutchlow nie jest jednak najlepszym z zawodników Ducati. Świetnie spisuje się Andrea Dovizioso, który do wyścigu ruszy z drugiego rzędu i ma bardzo duże szansę na ukończenie go w czołówce. Byłaby to spora niespodzianka, ponieważ zespół startujący na Desmosedici wciąż próbuje dogonić Yamahę i Hondę, w kwestiach sprzętowych. Dovizioso potwierdza, że w Ducati nastąpiło kilka zmian, które dają nadzieję na dobry sezon włoskiego zespołu.
Największą niespodzianką kwalifikacji był z pewnością Marc Marquez. Mistrz świata 2013 dopiero kilka dni temu zaczął chodzić, po tym, jak nieszczęśliwie złamał kość strzałkową trenując dirt-track. Marquez opuścił dwa testy, nie błyszczał także podczas treningów w Katarze, ale wywalczenie pole position świadczy od tym, że młody Hiszpan już nadrobił zaległości do czołówki. Bardzo szybko. Pozytywnym zaskoczeniem jest także rezultat Bradley'a Smitha. Zawodnik Monster Yamaha Tech 3 zaliczył podczas trzeciego treningu wolnego potężnego highside'a. Na szczęście Smith nie doznał kontuzji i mógł kontynuować jazdę. Brytyjczyk pierwszy raz w karierze wystartuje do wyścigu z pierwszego rzędu.
W fatalnych nastrojach są za to z pewnością Daniel Pedrosa z Repsol Hondy oraz duet fabrycznej Yamahy - Jorge Lorenzo i Valentino Rossi. Lorenzo od kilku tygodni narzeka na nowe opony firmy Bridgestone. Hiszpan podczas treningów radził sobie fatalnie, rzutem na taśmę udało mu się wejść do Q2. Podczas kwalifikacji nastąpił jednak mały postęp, ponieważ popularny "Por Fuera" doskoczył do czołówki i ostatecznie zanotował piąty czas. Biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki, oscylujące w granicach dziesiątego miejsca, to dobry rezultat. Znacznie gorzej poszło Valentino Rossiemu, który na starcie ustawi się dopiero jako dziesiąty, w jednym rzędzie z Andreą Iannone i debiutującym w MotoGP Polem Espargaro, a daleko od czołówki. To fatalna informacja dla "Doktora", który przed sezonem zapowiedział, że interesują go tylko zwycięstwa.
Faworytem wyścigu wydaje się być Marc Marquez. Za plecami Hiszpana stoją bowiem teoretycznie słabsi zawodnicy, a więc Alvaro Bautista i Bradley Smith. Zagadką pozostaje występ tak borykającego się z problemami Jorge Lorenzo, jak i bezbarwnego do tej pory Daniego Pedrosy, którzy będą próbowali zaatakować Marqueza z drugiego rzędu. Z pewnością szybko do czołówki spróbuje doskoczyć Aleix Espargaro, który w początkowej fazie wyścigu może mieć przewagę z powodu miękkiej opony. Trudno przewidzieć, czy młody Hiszpan utrzyma dobre tempo przez cały wyścig, ponieważ jego ogumienie może się szybciej zużywać. Jedno jest pewne - czekają nas nie lada emocje. Wyścig MotoGP już o godzinie 20:00 polskiego czasu.