W ostatnich wyścigach sezonu 2015 w rywalizacji o tytuł mistrzowski liczyli się Valentino Rossi oraz Jorge Lorenzo. Od kilku tygodni Włoch miał jednak sporo pretensji do Marca Marqueza, który w trakcie wyścigów w Australii i Malezji miał celowo blokować i zwalniać "Doctora". Słowna rywalizacja obu zawodników przeniosła się na tor i doprowadziła do ostrej walki w Grand Prix Malezji, co zakończyło się upadkiem Marqueza.
Rossi został za to ukarany przesunięciem na koniec stawki na starcie do decydującego o tytule wyścigu w Walencji. 36-latek z ostatniego miejsca przebił się na czwartą pozycję, ale wyścig zakończył się wygraną Lorenzo i to hiszpański motocyklista sięgnął po tytuł mistrzowski. - To nie jest atmosfera w jakiej chcielibyśmy kończyć tak wspaniały sezon. Rozumiem, że to był trudny wyścig dla Valentino. Prowadził w mistrzostwach przez cały sezon i stracił je w ostatnim wyścigu, przegrał tytuł o kilka punktów. To musi być dla niego rozczarowanie. Jednak nie możemy akceptować jego oskarżeń przeciwko naszemu zawodnikowi. Już jego zarzuty po wyścigu w Australii nie miały pokrycia w dowodach - powiedział Shuhei Nakamoto, wiceprezydent Hondy.
W trakcie niedzielnego wyścigu Marquez przez wiele okrążeń jechał za prowadzącym Lorenzo, a nie podjął ani jednej próby ataku. Zdaniem Rossiego, zawodnik Hondy celowo nie wyprzedzał swojego rodaka. - Jorge miał bardzo dobre tempo przez cały weekend, zademonstrował to podczas kwalifikacji, zdobył pole position. Marc starał się jechać za nim w jak najbliższym kontakcie, zarówno on jak i Dani Pedrosa wykonali wspaniałą pracę. Plan Marca był taki, by zaatakować Jorge na ostatnim okrążeniu, widzieliśmy takie manewry już wiele razy w przeszłości. Jednak pod koniec wyścigu Dani podkręcił tempo, wyprzedził Marca i wdali się w walkę, Marc z powrotem wyprzedził Daniego, a Jorge im odskoczył - dodał Nakamoto.
Japończyk jest przekonany, że jego zawodnicy zrobili wszystko co w ich mocy, aby odnieść sukces w Walencji. - Przykro nam z tego powodu, że Valentino w to nie wierzy. My wierzymy swoim zawodnikom, że jechali na sto procent, aby osiągnąć jak najlepszy wynik dla Repsol Honda Team i naszych sponsorów. Nie możemy akceptować takich oskarżeń - stwierdził wiceprezydent Hondy.
Równocześnie Nakamoto wierzy, że wkrótce Rossi na spokojnie oceni wydarzenia z Walencji i zmieni zdanie na ich temat. - Valentino jest wielkim mistrzem. To jest inteligentna osoba i mam nadzieję, że gdy opadnie kurz po wydarzeniach z Walencji, ponownie oceni to czego byliśmy świadkami. Wierzę, że oceni, iż był to kolejny świetny wyścig w tym jakże ciekawym sezonie. Marc i Dani wiele razy w tym roku zabierali punkty czy to Valentino czy Jorge, takie są wyścigi - podsumował Nakamoto.