Przedsezonowe testy MotoGP w Australii nie były udane dla Danilo Petrucciego. W jednym z szybkich zakrętów Włoch popełnił błąd i zanotował fatalnie wyglądający upadek, w wyniku którego złamał kość w prawej ręce. "Petrux" przeszedł operację w jednym ze szpitali w Melbourne, ale choć do wypadku doszło 19 lutego, to jego ręka nie odzyskała jeszcze pełni sprawności.
Petrucci podjął decyzję, że mimo wszystko wystartuje w Katarze. - Nie wiem jaka będzie sytuacja. Być może będzie to trudne, być może jednak będę w stanie jeździć. Nie wiem jak dłoń zareaguje na taki wysiłek. Musimy poczekać na treningi. Na razie muszę zachować spokój, ale wiem, że to nie będzie łatwe. Wyścigi MotoGP są trudne. Teraz czeka mnie najprawdopodobniej najtrudniejszy wyścig w moim życiu - stwierdził zawodnik teamu Octo Pramac Yaknich na konferencji przed niedzielnym wyścigiem.
Petrucci po czwartkowych treningach może podjąć decyzję o wycofaniu się z Grand Prix Kataru. - Po treningu dowiem się wielu rzeczy. Być może dzięki lekom przeciwbólowym nie będę aż tak bardzo cierpieć, ale mogę też nie mieć sił w rękach. Mam sporo myśli w głowie. Chcę myśleć o mistrzostwach, bo wiem, że w tym roku mamy konkurencyjny motocykl. I nie chciałbym w Katarze doznać kolejnej kontuzji - dodał "Petrux".
Włoch ma świadomość, że powrót na tor kilka tygodni po wypadku jest sporym ryzykiem. - Gojenie złamanej kości zajmuje od sześciu do ośmiu tygodni, a tu minęło ledwo 25 dni. Złamałem rękę w pięciu miejscach, jedną z kości trzeba było złączyć sześcioma śrubami. W pozostałych miejscach są kolejne śruby, w sumie dwanaście śrub! Jeśli dojdzie do kolejnego wypadku, to być może ręka wyląduje w gipsie na stałe. Dlatego muszę się upewnić czy jestem w stanie jeździć - ocenił Petrucci.
Zobacz wideo: Jego samobójstwo wstrząsnęło Polską. Rodzice wciąż nie mogą pogodzić się z tą śmiercią
Czy Danilo Petrucci powinien wystąpić w Grand Prix Kataru? 
