W ostatnich miesiącach sporo zmieniło się w ekipie Ducati. Zimą Włosi wykorzystali fakt, że Casey Stoner zakończył współpracę z zespołem Repsol Honda Team, gdzie pełnił funkcję zawodnika testowego. Ducati zaproponowało podobną funkcję Stonerowi, który szybko zgodził się na powrót do teamu z Bolonii, z którym w roku 2007 świętował pierwszy tytuł mistrzowski w MotoGP.
Stoner już w okresie zimowym rozpoczął testy motocykla Ducati, gdy po kilku miesiącach Włosi przeprowadzili kolejny głośny transfer. Tym razem do podpisania kontraktu przekonali Jorge Lorenzo. Trzykrotny mistrz świata królewskiej kategorii po dziewięciu latach opuści Yamahę na rzecz Ducati.
Stoner, który przedwcześnie zakończył karierę w MotoGP ze względu na otoczkę wokół tej dyscypliny, nie był brany pod uwagę przez Ducati do zespołu na sezon 2017. Włosi wybierali pomiędzy Andreą Dovizioso a Andreą Iannone, czyli obecnymi zawodnikami ekipy z Bolonii. Wybór padł na "Doviego". Jest zawodnikiem bardziej doświadczonym i wyważonym niż Iannone, co może okazać się niezwykle ważne w kontekście współdzielenia garażu z Lorenzo. "Maniac" z pewnością gorzej znosiłby rolę zawodnika numer dwa w teamie niż Dovizioso.
Wielu kibiców układało sobie jednak scenariusz, w którym w roku 2018 barw Ducati bronią Lorenzo i Stoner. Byłby to swego rodzaju dream team. Obaj zawodnicy znają się jeszcze z niższych kategorii wyścigowych, w MotoGP zawsze mieli do siebie wzajemny szacunek. Lorenzo wielokrotnie na konferencjach prasowych podkreślał, że brakuje mu Stonera w padoku MotoGP i jego powrót do wyścigów byłby wielkim wydarzeniem. Poza tym obu panów łączy wspólny wróg - Valentino Rossi.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?
Stoner, jako zawodnik testowy Ducati, mógł w tym roku kilkukrotnie wystąpić w wyścigu MotoGP. Mógł zastępować kontuzjowanego Andreę Iannone, mógł otrzymać "dziką kartę" na domowy wyścig w Australii. Każdą z tych propozycji odrzucił.
Plotki na temat stworzenia zespołu Lorenzo-Stoner wyśmiał Claudio Domenicali, szef Ducati. - Oni w jednym zespole? To niemożliwe. Proszę was. Stoner nigdy nie wróci do ścigania - powiedział włoski menedżer podczas uroczystości, na których Ducati świętowało 90-lecie istnienia. Jego wypowiedź cytuje magazyn "Tuttosport".
W tej chwili zespół z Bolonii chce skupić się na stworzeniu motocykla dla Lorenzo, na którym Hiszpan będzie mógł walczyć o tytuł mistrzowski. Umowa "Por Fuery" z Ducati obowiązywać będzie w latach 2017-2018. - Pracowaliśmy przez wiele lat, by ściągnąć zawodnika z takimi osiągnięciami. Ducati inwestuje w swoją przyszłość. Oczekiwania względem nas są duże. Wierzymy, że mając Lorenzo stworzymy zespół, który będzie walczyć o wygrane w przyszłym roku. Jednak w wyścigach wszystko się zmienia, jest wiele zmiennych i nigdy nie wiadomo, co się stanie - dodał Domenicali.
W tej sytuacji kibice włoskiego teamu najprawdopodobniej będą musieli obejść się smakiem. Gdy kontrakty Lorenzo i Dovizioso wygasną na zakończenie sezonu 2018, Stoner będzie miał już 33 lata. W takim wieku żadna z czołowych ekip nie zaoferuje mu już kontraktu.