Przejście Jorge Lorenzo do Ducati jest sporym wydarzeniem w świecie MotoGP. Hiszpan od początku swoich startów w królewskiej kategorii jest związany z Movistar Yamaha MotoGP, dla której zdobył trzy tytuły mistrza świata. Po dziewięciu sezonach "Por Fuera" postanowił jednak zmienić otoczenie.
Obecny kontrakt Lorenzo z Yamahą wygasa wraz z końcem roku. Problem w tym, że zaraz po zakończeniu ostatniego wyścigu sezonu w Walencji odbywają się testy, w trakcie których zawodnicy mają do dyspozycji nowe motocykle. W MotoGP panuje niepisana zasada, że jeśli motocyklista zmienia zespół, to jego dotychczasowy pracodawca mimo wszystko pozwala mu testować maszynę nowego producenta.
Tak było chociażby w przypadku Valentino Rossiego, który po wielu latach współpracy z Yamahą, żegnał się z japońskim teamem na zakończenie sezonu 2010. Dzień po ostatnim wyścigu "Doctor" dosiadał już motocykla Ducati, którego barw bronił w latach 2011-2012.
Yamaha już przed kilkoma miesiącami zapowiadała, że podobnie postąpi w przypadku Lorenzo. 13 listopada Hiszpan zanotuje swój ostatni występ w barwach japońskiego teamu w Grand Prix Walencji, a następnego dnia będzie mógł odbyć testy na maszynie Ducati. Problem w tym, że ekipa z Bolonii pod koniec listopada chce wynająć tor w Jerez i zorganizować tam prywatne testy.
ZOBACZ WIDEO Wojciechowski uderza w Bońka... przez pośredników (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
Ducati zarezerwowało obiekt w Jerez na 23-24 listopada, aby Lorenzo mógł zapoznać się z włoskim motocyklem. Wszystko wskazuje jednak na to, że Włosi będą musieli obejść się smakiem. Yamaha nie zamierza bowiem zwalniać aktualnego mistrza świata na dodatkowe testy. - Staraliśmy się rozwiązać jakoś ten problem, próbowaliśmy na każdy możliwy sposób. Jednak za każdym razem waliliśmy głową w mur - powiedział we włoskich mediach Davide Tardozzi, dyrektor sportowy Ducati.
Kolorytu całej sytuacji dodaje fakt, że transfer Lorenzo pociągnął za sobą zmiany w kolejnych teamach. Andrea Iannone, który po sezonie opuści Ducati na rzecz Suzuki, otrzymał od Włochów zgodę na dodatkowe testy na japońskim motocyklu. - Nawet nie myśleliśmy o tym, aby zablokować mu taką możliwość. Uważamy, że wszystko powinno odbywać się z duchem sportu i wszyscy powinni podejmować takie decyzje - dodał Tardozzi.
Z kolei od przyszłego roku w Yamasze startować będzie Maverick Vinales. 21-letni Hiszpan, który obecnie jest związany kontraktem z Suzuki, również otrzymał zgodę swojego dotychczasowego pracodawcy na sprawdzenie konkurencyjnej maszyny. Vinales będzie testować motocykl Yamahy w dniach 23-24 listopada na torze w Malezji.
Lorenzo, po odbyciu testów w Walencji, na kolejną okazję do sprawdzenia się na motocyklu Ducati będzie musiał poczekać aż do 2017 roku. Pierwsze testy zimowe MotoGP przed sezonem 2017 odbędą się od 30 stycznia do 1 lutego.
opracował ŁK