W roku 2015 Valentino Rossi rywalizował z Jorge Lorenzo o tytuł mistrzowski w MotoGP. Różnica pomiędzy zawodnikami Movistar Yamaha MotoGP była minimalna, a pod koniec sezonu wyraźnie wzrosła forma Repsol Honda Team. Lider japońskiego zespołu, Marc Marquez, mógł znacząco wpłynąć na losy rywalizacji.
Jeszcze w trakcie sezonu Rossi zaatakował Marqueza. "Doctor" był zdania, że zawodnik Hondy zawiązał sojusz z Lorenzo, który miał na celu zdobycie tytułu mistrzowskiego przez zawodnika z Hiszpanii. - To duże rozczarowanie. Doszło wtedy do rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. To wstyd dla MotoGP - powiedział Rossi w rozmowie z "Corriere della Sera".
Oskarżenia Rossiego z sali konferencyjnej przeniosły się na tor, gdzie Włoch wywrócił Marqueza w Grand Prix Malezji w 2015 roku. Za karę w ostatnim wyścigu sezonu w Walencji startował z końca stawki, co przekreśliło jego szanse na tytuł. - Na przestrzeni lat walczyłem z różnymi przeciwnikami. Od Biaggiego na Stonerze skończywszy. Jednak nikt nie zachowywał się tak jak Marquez. Nigdy nie musiałem grać przeciwko zawodnikowi, który de facto nie liczył się w walce o tytuł. Czy jest mi przykro? Jasne, inaczej bym o tym nie mówił - dodał 38-latek.
Napięte relacje z Lorenzo doprowadziły do tego, że Hiszpan odszedł z Yamahy i od tego roku będzie reprezentować barwy Ducati. - Prawda jest taka, że Lorenzo jest bardziej przewidywalny niż Marquez. Nie prowadzi żadnych gierek, mówi wprost co myśli - stwierdził Rossi.
Nowym partnerem Rossiego w ekipie Movistar Yamaha MotoGP został Maverick Vinales. Młody Hiszpan już udowodnił, że potrafi być szybki i może być dla Włocha równie wymagającym rywalem. - Vinales jest bardziej zrównoważony niż Lorenzo. Zobaczymy jak będzie sobie radził z presją. Tak naprawdę ludzie ujawniają swoje prawdziwe oblicze dopiero, gdy znajdują się pod dużym ciśnieniem oczekiwań - ocenił Rossi.
ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie